Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 22

- To pani Maja jest w ciąży ?
- Tak. Niech pan nie zadaje więcej głupich pytań tylko powie mi co się dzieje z moją dziewczyną !
- Dobrze już dobrze. Z racji tego że dopiero teraz dowiedzieliśmy się o ciąży pańskiej dziewczyny musimy zrobic nowe badania . Wybaczy mi pan, ale muszę iśc powiadomic o tym lekarza który zajmuje się panią Mają. - powiedział i zostawił mnie samego na korytarzu.
**Oczami Majki**
Nie chciałam żeby to wszystko się tak skończyło. Nie sądziłam że z Robertem to będzie koniec. Tego dnia gdy dowiedziałam się o jego wątpliwościach miałam już dośc wszystkiego.Zamknęłam się w pokoju na kilka dni. Nic nie jadłam, nie spałam, nie rozmawiałam z rodziną. Po kilku dniach musiałam w końcu wstac z łóżka. Tylko dlatego, ponieważ miałam wizytę u ginekologa. Robert jeszcze o tym nie wiedział. Miałam go poinformowac o tej wizycie tego samego dnia gdy zerwaliśmy. Jeszcze wtedy chciałam żeby to on towarzyszył mi przy pierwszej wizycie u lekarza. Chciałam żeby było jak w cudownym filmie, że para przychodzi do ginekologa, dziewczynie robią USG i oboje zaczynają płaczec patrząc na ich maleństwo. Jednak nie wyszło jak po mojej myśli. Jak zawsze coś musiało się spieprzyc. Nikomu nie powiedziałam o tej wizycie. Nie chciałam by był tam ze mną ktoś inny niż Lewy. Poszłam więc sama. Złapałam busa do Dortmundu. Od przystanku miałam kilka przecznic do kliniki najlepszego ginekologa w mieście. Szłam powoli nie zważając na to gdzie idę. Stanęłam przed pasami, wyświetliło mi się zielone światełko, a więc ruszyłam na przód. Nie patrzałam przed siebie. Szłam i myślałam o wszystkim. Gdy tylko przekroczyłam trzeci pas usłyszałam tylko pisk opon. Później leżałam już na ulicy. Nie wiele pamiętam. Straciłam przytomnośc. Gdy się ocknęłam byłam już w szpitalu, a przy mnie siedział Robert. Właśnie wtedy zrozumiałam że byłam o krok od śmierci. Cieszyłam się że przy mnie siedzi nie kto inny jak Robert. Spojrzałam na chłopaka całującego moją dłoń. Odezwałam się. Od od razu podniósł wzrok na mnie, a ja zobaczyłam że płacze. Jego pierwszym słowem było "przepraszam". Nie umiałam mi nie wybaczyc. Chciałam na niego wrzeszczec ale nie mogłam. Bałam się że znów go stracę. Tęskniłam za nim bardzo.
Nie mogłam mówic. Wydukałam słowo " tęskniłam" a on wpił się w moje usta. Tego właśnie mi brakowało. Jego bliskości, dotyku, pocałunków. Ta chwila nie trwała jednak długo. Byłam strasznie zmęczona i obolała. Szybko zasnęłam. Nie spałam długo. Po chwili obudziły mnie pielęgniarki.
- Maja? Zabieramy cię na kolejne badania.
- Czy to konieczne ? - zapytałam.
- Tak. Musimy sprawdzic stan zdrowia twojego dziecka. - powiedziała i pogłaskała mnie po głowie.
Zabrali mnie do gabinetu jakiegoś ginekologa i zrobili USG.
- Z pani córeczką wszystko w porządku.
Zaczęłam płakac.
- Co się stało ? - zapytał ginekolog.
- Będę miała córeczkę !
- To pani pierwsza wizyta ?
- Tak. Dzisiaj miałam miec pierwszą wizytę. Tak się cieszę.
Znów zalałam się łzami.
- I jest tak jak zaplanowano. Pani córeczka jest zdrowa. Jest to pierwszy miesiąc ciąży. Wszystko przebiega doskonale. Chcę pani by zawołac szczęśliwego ojca ?
- Tak poproszę.
Po chwili zauważyłam że do sali wchodzi Robert. Złapałam go za rękę i znów zaczęłam płakac.
On Usiadł koło mnie i ucałował mnie w czoło.
- Co się stało skarbie ??
Nic nie odpowiedziałam tylko mu wręczyłam zdjęcie usg.
Spojrzałam na twarz Roberta. Po jego policzkach zaczęły płynąc łzy.
- Będziemy mieli córeczkę. - powiedziałam, a on zaczął jeszcze bardziej płakac.
Gdy zobaczyłam jak płacze miałam ochotę go przytulic. Próbowałam wstac. Usiadłam i powoli zaczynałam wstawac. Wystawiłam ręce ku lewemu i upadłam. On mnie złapał. Podniósł i wziął na ręce. Przytulił mnie mocno a ja wtuliłam się w jego tors.
- Kocham cię. - powiedział i mnie pocałował.
- Ja ciebie też. Proszę nie zostawiaj mnie samej. Tak bardzo cię proszę. - powiedziałam ze łzami w oczach.
- Nigdy. Już nigdy. Przepraszam.
Staliśmy tak przytuleni aż w końcu do gabinetu przyszedł lekarz.
- O widzę, że dobre wiadomości zostały już przekazane. - powiedział i usiadł. Spojrzał na Roberta i zrobił zdziwioną minę, ale po chwili się uśmiechnął.
- Pan też będzie nam mówił że to co jest pomiędzy nami jest nie odpowiedzialne ?- zapytał zapłakany Lewy.
- Nie skądże. Jak byłem młodszy też byłem w takiej sytuacji.
- Tak ? - zapytałam zdziwiona. - Opowie nam pan ? Naprawdę chcemy spróbowac. Mamy nadzieje że są w ogóle jakieś szanse.
- Oczywiście że są. 10 lat temu poznałem dziewczynę. Miała 15 lat a ja 23. Nasza historia jest trochę inna, bardziej dramatyczna. Poznałem ją w strasznych okolicznościach.
- Jakich ? - zapytał Robert.
- Mój kumpel miał wieczór kawalerski. Zaprosił mnie i kilku innych kumpli na imprezę. Poszliśmy do night clubu. Siedzieliśmy, piliśmy, bawiliśmy się z tancerkami. W pewnym momencie na scenę wyszła jakaś młoda piękna dama. Na imię jej było Julia. Była piękna, zgrabna i bardzo młoda. Dziewczyna zaczęła się rozbierac i tańczyc. Nie mogłem na to patrzec. Była nieziemsko seksowna. Moi kumple dotykali ją wszędzie, a mnie aż bolało jak patrzałem na twarz Julii. W oczach miała jezioro łez. Była przerażona. Wrzeszczałem na kumpli gdy posuwali się za daleko. W pewnym momencie dziewczyna zbiegła ze sceny i wyszła z budynku w samej bieliźnie. Nie myśląc ani sekundy udałem się za nią. Stała zapłakana i zmarznięta w kącie przy śmietnikach.
" Proszę, nie rób mi nic" powiedziała. Było mi jej strasznie żal. Zdjąłem swoją kurtkę i podszedłem bliżej. Założyłem ją na jej bezbronne ramiona i zapytałem " Co ty tu robisz ?" . Opowiedziała mi historię swojego życia. Jej rodzice byli alkoholikami. Bała się na codzień wracac do domu. Pracowała w tym klubie by miec pieniądze na jedzenie i ubrania. Zależało jej na nauce. Chciała się wyrwac z tego domu. Składała pieniądze by wynieśc się z tej patologii. Miała dopiero 15 lat. Gdy usłyszałem tą historię zacząłem płakac. Zaproponowałem jej nocleg.Obiecałem że jej nawet nie dotknę. Dziewczyna nie miała za bardzo wyboru. Pojechała ze mną do mieszkania. Zaprzyjaźniłem się z nią. Stopniowo się w niej zakochiwałem. Po kilku miesiącach wyznałem jej miłośc. Była taka młoda. Nie chciałem jej ranic. Nasza miłośc kwitła. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie...
- Byłem ? -zapytałam zdziwiona.
- Tak. Julia umarła. Tuż po tym jak się jej oświadczyłem dowiedzieliśmy się, że Julka ma białaczkę. - mówiąc to zaczął płakac.
- Tak bardzo chciałem aby to był tylko sen, tak bardzo nie chciałem jej stracic.  Miała wtedy dopiero 18 lat.  Przez całą chorobę byłem przy niej. Cieszyliśmy się każdą wspólną chwilą. Niestety któregoś dnia Julka postanowiła przestac się leczyc. I tak już było pewne że umrze. Chciała przeżyc te ostatnie chwile jej życia w pełni żywa. Chciała te wszystkie chwile spędzic ze mną. Nie trwało to jednak długo. Po zaledwie miesiącu zakończyła swoje życie. Mogłem się nią nacieszyc tylko przez te 4 lata spędzone razem. Jeszcze przed jej śmiercią żeby upieczętowac naszą miłośc wzięliśmy ślub. Już wtedy była znacznie osłabiona...- Zaczął płakac. - Tak bardzo za nią tęsknie. Minęło już 6 lat od jej śmierci a ja wciąż nie mogę o niej zapomniec. Nie potrafię spojrzec już na inną kobietę, chcę żeby moja Julia wróciła. Po jej śmierci zostałem w Dortmundzie. Przyjechaliśmy tu bo właśnie tu są najlepsi lekarze. Postanowiłem zostac. Codziennie odwiedzam jej grób. Została pochowana tu na jej własne życzenie. Dobrze wiedziała że tu zostanę i będę ją odwiedzał.
Ja i Robert zaczęliśmy płakac. Spojrzeliśmy na siebie błagalnym wzrokiem. Wtuliłam się ponownie w jego tors. Lekarz otarł łzy i powiedział:
- Tak więc nie traccie czasu na jakieś zbędne kłótnie i sprzeczki. Życie jest podchwytliwe, może nas zabrac w najmniej oczekiwanym momencie. 
W tym momencie zrozumiałam, że nie ważne jest to co ludzie myślą ważne jest to co jest pomiędzy nami. Kocham Roberta i to z nim chcę byc przez resztę życia. 
- Kocham cię !- powiedział Robert. 
- I nie chcę cię nigdy stracic. - dodał. 
Ja nic nie odpowiedziałam tylko go pocałowałam. 
- Też kiedyś byliśmy tacy zakochani i przerażeni.Powodzenia wam życzę w rozkwitaniu waszego związku. Przyszły jakieś pielęgniarki i zaprowadziły mnie do mojej sali. Robert cały czas trzymał mnie za rękę. 
- Przepraszam siostrę. Ile ja tu jeszcze zostanę?
- Nie długo. Do wieczora najdłużej. Doktor sprawdzi jeszcze twoje wszystkie wyniki i jeśli wszystko będzie ok będziesz mogła wracac do domu. 
Położyłam się w łóżku i odpoczywałam. Robert ciągle siedział przy mnie. W pewnym momencie zawołała go jedna z trzech stojących niedaleko mojego łóżka pielęgniarka. Zaczęła się do niego przystawiac na moich oczach. Macała jego mięśnie. Starałam się nie wybuchnąc. Ufałam Robertowi. W pewnym momencie usłyszałam jak pani piguła mówi do Lewgo:
- Co taki przystojny mężczyzna robi tu z siostrą, czemu rodzice nie mogli zostac. Może się umówimy ? 
Zauważyłam że Robert zrobił się cały czerwony ze złości. 
- To nie jest moja siostra ! To moja narzeczona. Proszę się ode mnie i od niej odczepic. Kocham ją i tylko z nią chcę byc, dlaczego nikt nie potrafi tego zrozumiec ?! - powiedział i podszedł do mnie. 
Pocałował mnie i powiedział :
- Przepraszam kochanie że musiałaś byc świadkiem tej sytuacji. 
- Nie szkodzi. Bardzo dobrze sobie poradziłeś z tą panią - powiedziałam i skarciłam pielęgniarkę wzrokiem. Ona ze zdenerwowaniem na twarzy wyszła z sali. 
Już zaledwie o 16 były moje wyniki. Nic konkretnego mi się nie stało. Kilka siniaków i lekki wstrząs mózgu. Lekarz zalecił mi nie ruszanie się z domu przez jakiś tydzień. Szkoda bo to był właśnie ostatni tydzień wakacji. Za zaledwie kilka dni miałam zaczynac szkołę. Nie wiem jak będziemy w stanie pogodzic nasze życie prywatne ze szkołą, meczami, wyjazdami Roberta do Polski.  Trzeba będzie to wszystko przetrwac. 
________________________________________________________________________
Oto kolejny rozdział. Już 22, ale to szybko leci ;D Mam nadzieje że jeszcze to czytacie i nie pisze sama dla siebie ;D Zróbmy tak : Wszyscy którzy czytają niech skomentują ten rozdział. Chcę zobaczyc ile was wszystkich jest, oczywiście jeśli nie będzie żadnego problemu ;P 

4 komentarze:

  1. ja czytam! A co do rozdziału to swietny. Płakałam jak bubr

    OdpowiedzUsuń
  2. Co tu dużo mówić... rozdział świetny jak zawsze :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. W wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
    http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń