Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział 15.

 Niechętnie poszedłem otworzyć. Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem Anię, tak tę Anię, moją byłą dziewczynę, która złamała mi serce. 
- Co ty tu robisz ? - zapytałem zdziwiony.
- Oj kochanie, widzę, że podczas mojej nie obecności straciłeś zmysły.
- O co ci chodzi ? - zapytałem wkurzony. 
- O co ? Jeszcze pytasz ? O to że wykorzystujesz biedną małolatę by wzbudzić we mnie zazdrość. Ale na twoje szczęście stoję tu, jestem gotowa by do ciebie wrócić. 
- Dziewczyno ! Jesteś psychopatką, nie jestem tobą, nie wykorzystuje ludzi. Zostawiłaś mnie, złamałaś mi serce i poszłaś sobie do innego. Ja tą małolatę naprawdę kocham, a teraz wypieprzaj stąd. - krzyknąłem zdenerwowany. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je, po czym wskazałem Ani drogę do wyjścia. 
Dziewczyna posłusznie udała się do wyjścia i na odchodne rzuciła: 
- Robert ! Zmieniłeś się strasznie, teraz na 13 latki lecisz? Człowieku zachowujesz się jak jakiś pedofil.- powiedziała a ja zamknąłem jej drzwi przed nosem.  Poszedłem do salonu, usiadłem i zacząłem przeglądać portale plotkarskie. Głównym tematem na forach, nawet niemieckich byłem ja i Majka. Nie rozumiem o co im chodziło ? Tak wiem że ona jest jeszcze bardzo młoda, ale to nie moja wina, że się zakochałem. Nie chciałem tego. Majka jest naprawdę wspaniałą młodą kobietą i nie jednemu facetowi mogła by zawrócić w głowie. Gdy tak rozmyślałem przeglądając portale plotkarskie mój telefon zaczął wibrować. W głębi serca miałem nadzieję, że to Majka dzwoni, jednak się pomyliłem. Ku mojemu zdziwieniu dzwonił Mario Goetze. 
Odebrałem.
- Halo ? - zapytałem. 
- No cześć Lewy. Zastanawiałem się czy nie wyskoczyłbyś na piwko.
Czy on nie wie co ja teraz przeżywam ? A w sumie jako chyba jedyny nie pyta jak się czuje, więc czemu nie.
- Spoko, z przyjemnością.
Umówiłem się z Mario w barze za 30 minut.

**Oczami Majki**

Przez całe dnie tylko płaczę. Już nawet nie mogę spać. Dzisiaj włączyłam sobie jakiś wyciskacz łez o dziewczynie chorej na białaczkę i znów zaczęłam ryczeć. Nikogo w domu nie było. Ciotka z rodziną pojechali gdzieś na weekend do znajomych a ja chciałam zostać w domu. Po chwili ktoś zaczął pukać. Zwlokłam się z łóżka i poszłam otworzyć. Moim oczom ukazała się Gośka. 

Dziewczyna od razu wparowała do domu.
- Ty maleńka ubieraj się i idziemy się zabawić. Nie pozwolę ci tak siedzieć bezczynnie i płakać.
Po długich namowach zgodziłam się. Ubrałam się szybko i wyszłyśmy.
Po jakich 10 minutach byłyśmy już w barze. Usiadłyśmy w kącie i Gosia zawołała kelnera. Już zaledwie po 5 minutach byłam po dwóch kolejkach. Niestety sama musiałam pić gdyż Gosia była już w zaawansowanej ciąży. Chciałam się dzisiaj upić żeby móc chodź na chwilę zapomnieć o Robercie. Nie potrzebowałam dużo alkoholu by stracić zmysły. Po zaledwie kilku kolejkach byłam już bardzo pijana. Powiedziałam Gosi, że idę do łazienki. Podczas gdy szłam do toalety chwiałam się gorzej niż nie jeden pijak. W drodze do WC zderzyłam się z jakimś facetem. 
- Uważaj jak idziesz debilu - krzyknęłam po czym spojrzałam w górę. 
Znałam tą ładną buźkę. Tak to był Lewandowski. 
- Majka? Co ci jest ?- zapytał zmartwiony.
- Ale że co ? -zapytałam
- Jesteś pijana ? - zapytał.
- Nie skądże ? Ja ? Głupi jesteś ? - próbowałam się wymigać, jednak mi się nie udało gdyż potknęłam się. Robert mnie złapał. Zapomniałam już jak te jest być w jego ramionach. Brakowało mi tego uczucia.
- Postaw mnie! -krzyczałam do Roberta który wciąż mnie trzymał. 
- Nie zostawię cię tu tak! - powiedział po czym wziął mnie na ręce i udał się ku wyjściu. Po drodze spotkaliśmy Gośkę. Lewy powiedział jej tylko że się mną zaopiekuje, a ona ma wracać do domu bo Marco się pewnie martwi. 
Lewandowski niósł mnie przez całą drogę do jego mieszkania, gdyż nie wziął auta a bał się mnie postawić na ziemi.

**Oczami Roberta**

Zaniosłem Majkę do mojego mieszkania. Była taka młoda i bezbronna, bałem się o nią. Przebrałem ją w moją koszulkę i położyłem spać. Sam leżałem koło niej i gapiłem się na jej słodką buźkę, której tak dawno nie widziałem. Brakowało mi jej obecności. Kto by pomyślał, że to właśnie alkohol znów nas złączy. 
Po jakiejś godzinie zasnąłem. Podobało mi się to że Majka spała wtulona we mnie. Brakowało mi jej objęć i pocałunków. Ile bym dał za to bym mógł być przy niej do końca mojego życia.

**Oczami Majki**

Gdy obudziłam się rano nie byłam w swoim pokoju. Nie była to też sypialnia Gośki. Zorientowałam się gdzie jestem dopiero gdy spojrzałam na śpiącego koło mnie mężczyznę. Byłam u Lewego. O jej jak on słodko śpi. Usiadłam i poczułam mocny ból głowy. 
- Ała. - powiedziałam, a Lewy od razu się zerwał z łóżka.
- Co się stało ? - zapytał
- Nic , głowa mnie tylko boli. - powiedziałam masując skronie.
- Przynieść ci aspirynę ? - zapytał. 
Uwielbiałam to że się tak o mnie troszczy.
- Nie dziękuję- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Nawet nie wiesz jak brakowało mi twojej bliskości, dotyku, pocałunków. - powiedział, a z jego oczu zaczęły spływać łzy. Zbliżyłam się do niego i powiedziałam : 
- Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham.
Gdy Robert usłyszał te słowa schował swoją zapłakaną twarz w dłonie.
Wiedziałam,że płacze. Mi też łzy leciały ciurkiem. Zbliżyłam się jeszcze bardziej. Zdjęłam jego ręce z twarzy i podniosłam jego głowę na równi z moją. Otarłam łzy spływające mu po policzkach i czule go pocałowałam. 
- Kocham cię Majka, i zrobię wszystko byś była szczęśliwa.
Nic na to nie odpowiedziałam, tylko się przytuliłam do niego. Leżeliśmy tak przez dobrą godzinę. Była już 13. Nagle zrobiło mi się nie dobrze. Pobiegłam do toalety i wymiotowałam. Za mną przybiegł Lewy i powiedział : 
- O nie kochanie, już nie pijesz więcej.
Usiadłam zrezygnowana na wannie i powiedziałam : 
- Kochanie. Ja mam tak od kilku dni. 
Uśmiech zszedł mu z twarzy.
- Na początku myślałam, że to przez tą depresję, przez to rozstanie, ale zaczynam mieć wątpliwości.
- Co według ciebie to oznacza ? - zapytał Lewy obejmując mnie delikatnie.
- Okres mi się spóźnia. - dodałam.
- Jesteś w ciąży ? - zapytał. 
- Możliwe. - odpowiedziałam bojąc się jego reakcji.
Zaskoczyła mnie ona pozytywnie.
- O jejku ! - krzyknął. - Będę miał synka ! Nauczę go grać w piłkę i kiedyś będzie legendą sportu !- rozmarzył się Lewy.
- Ejj kochani, wracaj na ziemię ! - powiedziałam z uśmiechem.
- Nie wiadomo czy jestem w ciąży. A w dodatku co ja powiem cioci ? Przecież ona mnie wywali z domu ! - zaczęłam płakać.
- Nie martw się kochanie. Jeśli ona cię wyrzuci to przeniesiesz się do mnie. Ja się tobą zaopiekuję. - powiedział a ja poczułam w końcu jakąś nadzieję.
- Jeszcze dzisiaj cię umówimy z ginekologiem - powiedział.
- A nie lepiej najpierw kupić test ? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Nie, nie ! Ja chcę mieć 100% pewności i pragnę zobaczyć mojego szkraba. - powiedział po czym wziął mnie na ręce i zaczął kręcić.
Po 10 minutach takich zabaw ja poszłam się przebrać a Lewy zrobić obiad. 
Już podczas obiadu Lewy kazał mi dzwonić do lekarza poleconego przez jego starą znajomą.
Zrobiłam jak chciał i umówiłam się na wizytę która miała być już za 30 minut.
Wzięłam szybki prysznic i ruszyliśmy w drogę. Gdy byliśmy już pod kliniką w której urzędował ten doktor, ja chciałam już wysiąść, ale Robert mnie zatrzymał i powiedział :
- Kochanie! Pamiętaj że mimo wszystko, co by się nie działo zawsze będziemy razem i wszystko przetrwamy !
Poczułam się bezpiecznie. Obdarowywał mnie taką ilością miłości jak nigdy nikt. Bardzo go kochałam.
Pocałowałam go namiętnie i wysiedliśmy z samochodu. Robert złapał mnie za ręke i weszliśmy do budynku. Wszyscy robili wielkie oczy jak zobaczyli mnie ze słynnym Robertem. 
Gdy weszliśmy do gabinetu złapał mnie wielki stres. Bałam się tego co zobaczę. 
Lekarz był bardzo dla mnie miły.  Położyłam się na łóżku i podwinęłam trochę koszulkę. Robert cały czas trzymał mnie za rękę. Gdy lekarz robił mi USG cały czas miałam zamknięte oczy. W końcu je otworzyłam gdy doktor powiedział :
- Tak, jest pani w ciąży. Jeszcze za wcześnie by stwierdzić płeć dziecka, ale może pani zobaczyć jak dziecko się rozwija. Jest to drugi tydzień ciąży. Szczęścia wam życzę. 
Po tych słowach spojrzałam na Roberta. Płakał. 
- Tak się cieszę- powiedział i mnie pocałował. 
Też się cieszyłam , ale nie wiedziałam co powiem cioci. 
W końcu wyszliśmy od ginekologa. Robert cały czas mnie nosił na rękach i krzyczał w niebogłosy :
- Będę ojcem ! Będę ojcem ! 

___________________________________________________________________________-
Przepraszam że tak długo, ale nie miałam zbytnio możliwości by napisać. Mam nadzieję, żę się spodoba ten rozdział ;D 
2 komentarze = kolejny rozdział ;D 
Komentujcie komentujcie ;D 

niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 14.

UWAGA !


Usunęłam wersyfikację obrazków tak więc teraz łatwiej jest dodac komentarz ! Dodatkowo komentarze mogą dodawac teraz urzytkownicy nie zalogowani ;D Mam nadzieję,że sprawi to że będzie więcej komentarzy ;D 
___________________________________________________________________________

**Oczami Roberta** 


Gdy obudziłem się rano myślałem że wydarzenia z poprzedniej nocy to był tylko sen, jednak gdy otworzyłem oczy zobaczyłem wtuloną we mnie śliczną, młodą dziewczynę. Cieszyłem się jak nigdy, że mogę ją miec przy sobie. Patrzyłem sobie jak ona słodko śpi aż nagle z moich oczu popłynęły łzy, łzy szczęścia. Głaskałem ukochaną delikatnie po policzku, odgarniałem jej włosy spadające na twarz. W pewnym momencie zobaczyłem, że Majka powoli się budzi. 
- Cześc kochanie- powiedziałem i pocałowałem moją śliczną dziewczynę.
- no hej. A za co ten całus? - zapytała.
- Za to że jesteś taka cudowna. - powiedziałem z przekonaniem. 
- O dziękuję.- odwdzięczyła się pocałunkiem. 
Po chwili całowaliśmy się namiętnie tarzając się po łóżku jak małe dzieci. Po jakimś czasie Majka się ode mnie oderwała i powiedziała : 
- Kochanie ? Która jest godzina ? 
- Już 14:17, a co się stało ? 
- Miałam już dawno byc w domu. Idę szybko wziąc prysznic i zmykam do domku.
- Tak szybko ? Nawet się tobą nie nacieszyłem. - powiedziałem szybko. 
- Jeszcze się nacieszysz. - powiedziała i pocałowała mnie, po czym zniknęła za drzwiami łazienki. 
Po kilkunastu minutach wyszła owinięta ręcznikiem, znowu. Była taka piękna, a te jej ciało ? Podeszłem bliżej i złapałem ją tali.
- Kochanie, a czy mogę zdjąc z ciebie ten ręczniczek ? - zapytałem uśmiechając się szyderczo.
- Kotku wiesz że się śpieszę. - dała mi buziaka i poszła ubrac się w swoje ciuchy, które miała wczoraj na sobie.
- Zawieziesz mnie do domu, proszę ? - stanęła nade mną i zrobiła minkę smutnego pieska.
-Oczywiście skarbie. Przecież nie pozwolę ci iśc 30 km do domu. 
- Dziękuję. - Rzuciła mi się na szyję. 
Zawiozłem ją do domu. Zatrzymałem się oczywiście kilka domów dalej żeby jej ciotka nas nie zauważyła. Gdy tylko wysiadła z mojego auta zacząłem tęsknic. Gdy dojechałem do domu, było w nim tak pusto. Bardzo brakowało mi Majki. Przywykłem, że kręci się po mojej sypialni w samym ręczniku. 

**Oczami Majki**

Gdy przyszłam do domu przywitałam się z ciocią i poleciałam do pokoju, żeby się przebrac. 
Ubrałam to : 



Włączyłam komputer i weszłam na facebooka. Dawno tam nie zaglądałam, więc postanowiłam zajrzec. Gdy tylko otworzyłam stronę mój wzrok przykuło zdjęcie. Byłm na nim ja całująca się z Robertem na stadionie,takich zdjęc było mnóstwo, najczęściej z dopiskami  " Czyżby Robert znalazł nową dziewczynę? Czy nie jest ona trochę za młoda ? Ponoc ma dopiero 16 lat, Czyżby Robert Lewandowski był pedofilem ?! Czy przez tajemniczą dziewczynę Robert zaniedba piłkę nożną, już raz zbiegł z boiska dla niej ! "
Gdy to przeczytałam zaczęłam płakac. Komentarze pod tymi zdjęciami były jeszcze gorsze : " Ale z niej suka"" Robert ty pedofilu, przecież to jeszcze dziecko" " On na pewno ją wykorzysta i porzuci" " Biedna małolata robi sobie nadzieję.." " Ty dziwko Robert jest mój" itp. 
Zaczęłam ryczec jak głupia. Zobaczyłam że mój telefon dzwoni. Odebrałam nie patrząc na to kto dzwoni.
- Halo ? - zapytałam zapłakanym głosem. 
- Majka ? Co się stało skarbie ?- zapytał Robert.
- Widziałeś co o nas piszą ? - zapytałam.
- Co ? - zapytał zdziwiony. 
- Przejrzyj sobie w internecie, pełno jest tego.- powiedziałam, nie przestając płakac. 
Po kilku sekundach Robert znów się odezwał.
 - Kochanie, nie pozwolę by ktoś cię skrzywdził. Powiedz tylko co uwarzasz za słuszne, a ja się dostosuję. Jeśli uważasz że to ma byc koniec, to będzie dla mnie bardzo trudne ale jeśli tylko tak mogę cię ocalic od tego wszystkiego to zrobie to dla ciebie.- powiedział Lewy, miejąc jednak nadzieję, że ona temu zaprzeczy. Przeliczył się jednak. 
- Musimy o sobie zapomniec. Kocham cię, ale ja nie potrafię...- nie dokończyłam
- Jeśli tego chcesz - powiedział zapłakanym głosem. - Pamiętaj, że cię kocham ! 
Po tych słowach się rozłączył. 

Kolejne dni mijały bardzo wolno, a ja nie wychodziłam z pokoju. Nie potrafiłam przestac myślec o Robercie. Dlaczego ludzie nie chcą dac nam spokoju ? Leżałam tak na łóżku rozmyślając aż w pewnym momencie zawołała mnie ciocia. Niechętnie zwlokłam się z łóżka i poszłam do salonu. 
- O co chodzi? - zapytałam.
- a o to ! - powedziała ciotka wskazując na telewizor. - Co ty tam robisz ? - zapytała.
Spojrzałam i zobaczyłam że w wiadomościach wyświetlają zdjęcia moje i Roberta na stadionie. Usiadłam na kanapie i skuliłam się. Po chwili dziennikarz powiedział :
- Przenieśmy się do dortmundu, gdzie przeprowadzimy wywiad z Robertem Lewandowskim. 
Gdy to usłyszałam zamarłam.
- Witaj Robert. 
- Witam. 
-Wiesz,że ostatnio sporo się mówi o tobie ?
- Tak, coś słyszałem. - powiedział z lekkim uśmiechem. 
- A więc czy to prawda że masz romans z 16 letnią dziewczyną ? 
- Romans ? - zapytał ze zdziwieniem. 
- tak. 
- Te zdjęcia które nam zrobiono podczas meczu, nie ukazują tego co jest pomiędzy nami. To nie był jakiś tam zwykły romans.
- Był ? A więc czas przeszły ? Czyżby coś poszło nie tak ? 
- Ona jest wspaniałą i piękną dziewczyną. Naprawdę się w niej zakochałem, to że jest młoda to wiem i też mi z tym ciężko. Pomyślcie co ona musi przeżywac. Wszystko zepsuliście. To przez was musieliśmy odpuścic sobie ten związek zanim spróbowaliśmy. 
Gdy usłyszałam te słowa i zobaczyłam, że Robert płacze, sama zaczęłam ryczec jak głupia. Tęskniłąm za nim bardzo.  Po chwili usłyszałam słowa cioci. 
- Majka ? Czy ta dziewczyna to naprawdę ty? 
- Tak ciociu. Ale..Ale.. Nie wyrzucaj mnie, proszę. - płakałam jeszcze bardziej.
- Kotku.- usiadła koło mnie i przytuliła mnie czule. - Nie wyrzuce cię tylko dlatego że się zakochałaś. Wiem co oznacza miłośc. Przykro mi że wasza jest zakazana i wiem że ciebie to boli, ale musisz przetrwac przez te kilka dni ewentualnie tygodni. 
- A co jeśli nie będzie lepiej ? - zapytałam za smutkiem.
- Coś na to poradzimy, a teraz chodź tu do mnie. - Powiedziała i przytuliła mnie mocno.
Zasnęłam na jej kolanach. 
Gdy się obudziłam leżałam na kanapie, przykryta kocem, a ciocia siedziała przy mnie i głaskała moje policzki. Przypomniało mi to moment gdy Robert obudził mnie pieszczeniem moich policzków. Znowu wybuchłam płaczem. Ciocia znów zaczęła mnie tulic.

**Oczami Roberta**

Ten wywiad mnie wykończył jeszcze bardziej. Straciłem sens mojego życia. Tak bardzo chciałem teraz przytulic Majkę, pocałowac ją. Znów z moich oczu płynęły łzy. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Niechętnie poszedłem otworzyc. Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem......

Ciąg dalszy nastąpi ;D

___________________________________________________________________________
Jak już wcześniej wspomniałam usunęłam wersyfikację obrazków i dodatkowo czytelnicy nie zalogowani mogą dodawac kometarze ;D Mam nadzieję że zwiększy to ilośc osób komentujących mojego bloga ;D 
Mam nadzieję, że rozdział się podobał ;d 1 komentarz = kolejny rozdział ;D 

sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 13.

Tego samego wieczoru ....


**Oczami Majki**

Robert wyznał mi miłośc. Czy to w ogóle możliwe ? Najdziwnieje w tym wszystkim było to, że ja też go kochałam.Wybiegliśmy ze stadionu trzymając się za ręce. W końcu byłam szczęśliwa. W moim brzuchy czułam motylki. Dobiegliśmy do jego samochodu. Jechaliśmy przez długi czas w ciszy trzymając się tylko za ręce.Słowa nie były nam potrzebne. Gdy dojechaliśmy zoriętowałam się,że jesteśmy poza miastem. Wysiedliśmy z auta. Robert znów złapał moją ręke i poprowadził mnie w kierunku pięknej polany. Była tam mała ławeczka skierowana w strone stawu. Usiedliśmy. Robert ciągle mi się przyglądał. 
- Czemu mi się tak przyglądasz ? - zapytałam
- Bo nie mogę w to uwierzyc. - odpowiedział. 
- W co ? 
- W to że w końcu jestem szczęśliwy. Że mam ciebie. 
- Też w to nie mogę uwierzyc. 
- Kocham cię - powiedział.
- Ja ciebie też.
Po chwili nasze usta po raz kolejny złączyły się w namiętnym pocałunku. 
Przy nim byłam tak szczęśliwa. Dawał mi ciepło, miłośc i bezpieczeństwo. 
Po pocałunku wtuliłam się w jego ramiona, oparłam głowę na jego klatce piersiowej i usłyszałam bicie jego serca. Biło bardzo szybko. Podobnie jak moje. 
Siedzieliśmy tak przez parę godzin. Była już 22.30, a ja byłam bardzo ospała.
- Może już wracajmy, jestem bardzo zmęczona . - zaproponowałam. 
- Oczywiście. - zgodził się. - Zaraz odwiozę cię do domu. 
-Robert ? 
- Tak ? - zapytał zmartwionym głosem.
- Spędźmy tą noc u ciebie . 
- Jeśli tego chcesz... - Nie dokończył,bo mu przerwałam. 
- A ty nie chcesz? 
- Nawet nie wiesz jak bardzo tego chcę. - powiedział.

Po zaledwie kilku minutach byliśmy na miejscu. Lewy zaprowadził mnie do sypialni i wskazał łazienkę. 
Pierwsze co zadzwoniłam do cioci :
- Hej ciociu. Wiesz co ? Ja dzisiejszą noc spędzę u Gosi, dobrze ? - skłamałam.
- Dobrze kochanie. Bawcie się dobrze. - powiedziała ciocia po czym się rozłączyła.
No dobra to mogę teraz wziąc prysznic i iśc spac. Pomyślałam.
Zeszłam na dół do kuchni gdzie urzędował Lewy. 
- Co tam pichcisz kochanie ? - zapytałam zaglądając do naczyń.
 - Kolacyjkę dla mojej pięknej dziewczyny.
Gdy usłyszałam te słowa w moich oczach zebrały się łzy, łzy szczęścia. Nazwał mnie swoją dziewczyną, czy to nie cudowne ? 
Gdy on robił sałatkę ja przemknęłam tuż pod jego ramionami i złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek. 
- Za co to ? - zapytał zaskoczony.
- Za to że robisz przepyszną kolację. - odpowiedziałam.
- W takim razie, będe musiał częściej gotowac - uśmiechnął się szyderczo, po czym złapał mnie w tali i pocałował. 
Po kolacji poszłam się wykompac. Zapomniałam, że nie wzięłam ze sobą żadnych ciuchów. Wyszłam z łazienki owinięta w ręcznik i szybkim ruchem pobiegłam do sypialni, skrycie mając nadzieję, że Roberta w niej nie zastane. Niestety był on w pokoju i siedział na łóżku. 
- Wow. A co to za ślicznotka, biega po moim domu prawie nago ? - powiedział i podszedł do mnie. 
Na jego twarzy pojawiły się rumieńce. 
- Ha ha , bardzo śmieszne. - powiedziałam, po czym uderzyłam go lekko w ramię. - Nie myśl sobie za dużo. 
- Oczywiście skarbie - uśmiechnął się szyderczo po czym złapał mnie za ręce i przybliżył do siebie. Nasze usta złączyły się w kolejnym pocałunku. 
- Nawet nie wiesz ile na to czekałem. - powiedział. 
- Na co ? 
- By móc cię całowac, przytulac, wyznac co czuję. 
Gdy to mówił moje serce przyśpieszyło. Patrzałam prosto w te jego piękne tęczówki i zapomniałam o wszystkim. W pewnym momencie mój ręcznik zaczął się osówac . Wtedy wróciłam do rzeczywistości. Poprawiłam ręcznik i powiedziałam : 
- Kochanie. Potrzebuję czegoś do ubrania . Nie wzięłam ze sobą nic.
- Jasne. Poczekaj chwilę.

** Oczami Roberta**

Dałem jej swoją ulubioną koszulkę. Majka jest dla mnie wszystkim. Długo czekałem na ty by móc jej to powiedziec. Wiem że ona ma dopiero 16 lat . Jest bardzo młodziutka. Między nami jest 9 lat różnicy, ale wiek nie gra roli. Kocham ją całym swoim sercem i kiedyś, w dalekiej przyszłości chce się, z nią ożenic. 
- Już jestem. - powiedziała wchodząc do pokoju. 
W mojej koszuli wyglądała pięknie. Zabrało mi mowę. 
 - Wyglądasz prześlicznie. - wydukałem. 
Cały czas się na nią gapiłem, jak głodny na jedzenie. Tak bardzo chciałem byc z nią już na wieki. 
Siedziałem tak na łóżku i patrzałem na Majkę. Nagle zauważyłem, że do mnie podchodzi. Usiadła na moich kolanach, przodem do mnie . Jej ręce owinęły się wokół mojej szyji. Ja z kolei złapałem ją za talię. Uśmiechnęła się do mnie. Boże jaki ona ma piękny uśmiech. Cała jest piękna. 
- Jestem wielkim szczęściarzem - powiedziałem niechcąco na głos. 
- Ja też jestem wielką szczęściarą. - powiedziała. - Szkoda tylko, że nie mogę się o tym wszystkim podzielic z ciocią ani nikim innym. 
-  Dlaczego - zapytałem zmartwiony. 
- Spójrz na nas. - powiedziała.
- Ale o czym ty mówisz ? - zapytałem zdziwiony.
- To nie ma szansy wyjśc.
- Co to ma oznaczac ? - zapytałem ze łzami w oczach. 
- Nie jestem pełnoletnia. Mam dopiero 16 lat, a ty 25. Kocham cię, tak że aż mnie boli jak pomyślę o rozstaniu. Gdy się moja ciocia dowie będzie mi kazała zatrzymac ten związek i nie wypuści mnie z domu przez reszte mojego życia, albo co gorsza porzuci mnie a ja nie mam więcej rodziny. Nie chcę nikogo już stracic. Zwłaszcza ciebie.
- Nie bój się. Twoja ciocia się nie dowie - uspakajałem ją.
Ona nagle wstała z moich kolan i powiedziała :
- Nie chcę ci zniszczyc życia ani reputacji. Co powie trener jak dowie się, że masz 16- letnią dziewczynę ?
- W dupie mam to co sobie pomyśli. Może mnie nawet wyrzucic z drużyny.
- Nigdy na to nie pozwole. Piłka nożna to całe twoje życie nie pozwole byś to zaprzepaścił.
- Majka ! teraz ty jesteś moim całym życiem i to ciebie nie chcę stracic. - powiedziałem wstając z łóżka. Podszedłem do niej i złapałem ją za rękę, a ona się ode mnie odsunęła i zaczęła płakac.
- Jeśli media się o tym dowiedzą nie dadzą ci życ. Zniszczą twoje życie.
- Media nie są ważne. - powiedziałem, próbując znów zbliżyc się do dziewczyny.
- One zniszczą moje życie.  - powiedziała zapłakana. Po tych słowach wybiegła z pokoju, trzaskając przy tym drzwiami.
Zdenerwowany walnąłem ręką w ścianę i zacząłem płakac. Usiadłem pod ścianą i zacząłem zastanawiac się co zrobic. 

**Oczami Majki**

Wybiegłam z pokoju z hukiem. I gdzie ja mam się teraz podziac ?
Pobiegłam do ogródka. Usiadłam na ławce stojącej za domem i zaczęłam znowu płakac.
Dlaczego to wszystko musi byc tak skomplikowane ? Skuliłam się z zimna i zaczęłam o wszystkim myślec. Przecież on mógłby byc moim starszym bratem.
Bardzo go kocham i chcę by nam się ułożyło. Nie wiem dlaczego niszczę to wszystko zanim to się zacznie. 
Czyżby to strach, że znowu kogoś stracę ? Może dlatego tak boję się jeszcze bardziej zbliżyc do Roberta. 
 Na dworze siedziałam jeszcze przez około 30 minut, potem wróciłam do domu, bo było zimno. 
Jedyne czego teraz chciałam to przytulic się do Lewego. 
Gdy weszłam do domu nigdzie nie widziałam Roberta. Rozglądałam się po każdym pokoju . W żadnym go nie było. Stanęłam pod drzwiami sypialni. Bałam się jednak pociągnąc za klamkę. Wzięłam głęboki wdech po czym złapałam za klamkę i pchnęłam drzwi. Weszłam do pokoju. Rozejrzałam się i zbaczyłam Roberta. Siedział skulony w kącie i płakał. Zapłakana podeszłam do niego i kucnęłam obok. 
Robert podniósł głowę i delikatnie się uśmiechnął po czym powiedział zapłakanym głosem : 
- Przepraszam. Nie chcę ci zniszczyc życia. 
Rozpłakałam się jeszcze bardziej. 
Nie umiałam znaleźc żadnych słów, dlatego tylko przytuliłam Lewego.
Robert zdziwił się, gdy zobaczył że go obejmuję, ale uśmiechnął się i przytulił mnie mocno. 
Położyłam głowę na jego torsie i nagle wszystkie obawy i zmartwienia odeszły, jak gdyby nigdy nic. Siedzieliśmy tak w ciszy przez dłuższą chwilę, aż w końcu ja zabrałam głos. 
- Przetrwamy to. Nie pozwolę by ktoś nas pokonał. 
Po moich słowach Robert wstał. Zdziwił mnie ten widok. Stojący już Lewy wyciągnął ręke w moją stronę i pomógł mi wstac. Gdy stałam już stabilnie, Lewy złapał mnie w tali i przysunął do siebie.
- Na zawsze i na wieki razem. - powiedział.
- Na zawsze i na wieki. - powtórzyłam.
Roberta twarz była już coraz bliżej mojej, po chwili złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Był on pełen miłości, czułości i namiętności. Całowaliśmy się tak przez dłuższy czas, aż w końcu Lewy podniósł mnie i położył na łóżko, tam kontynuowaliśmy nasze pocałunki.


 Już wtedy wiedziałam, że chcę z nim byc do końca mego życia. 
W pewnym momencie Lewy przestał mnie całowac i odskoczył na koniec łóżka. Zdziwiło mnie to bardzo. 
- Co się stało ? - zapytałam.
- Boję się, że nie będe umiał się powstrzymac przed dalszą częścią zabawy, wiesz o co mi chodzi prawda ?
- Chodzi ci o seks ?- zapytałam niepewna.
- Tak. Przepraszam, że w ogóle śmiałem o tym pomyślec. W końcu ty jesteś jeszcze bardzo młoda.. Ale nie umiałem. Bardzo mnie podniecasz. - powiedział, a ja zaniemówiłam. 
- Kochanie ? Czego się boisz ? To że jestem młodsza nie oznacza, że musisz mnie traktowac jak małe nienaruszone dziecko. - uspokoiłam chłopaka po czym usiadłam bliżej niego. 
- Ale jesteś dziewicą i nie chcę żebyś robiła coś, bo uważasz że musisz. 
- Kotku ! Ja wiem czego chcę i uwierz mi nie ma to nic wspólnego ze zmuszaniem. - powiedziałam po czym usiadłam mu na kolanach i zaczęłam go całowac. 
Lewy znów położył mnie na łóżko i obdarowywał namiętnymi pocałunkami. Po 10 minutach, Lewy oderwał swoje usta od moich i spojrzał w moje oczy. 
- Na pewno tego chcesz ? - zapytał z nutką niepewności w głosie. 
- Tak - kiwnęłam głową i znów zaczęliśmy się całowac. 
Po chwili Robert zaczął mnie rozbierac, a ja jego. 
Gdy byliśmy już nadzy Robert jeszcze raz spojrzał na mnie, tym razem w oczach miał podniecenie. 
Znów kiwnęłam głową i zaczęliśmy zabawę. 
Wszedł we mnie powoli nie sprawiając mi żadnego bólu. W trakcie naszych zabaw szepnęłam Robertowi na ucho :
- Bądź mym pierwszym i ostatnim. 
- Bądź mą przez resztę mojego życia. - odpowiedział. 
Po jakimś czasie skończyliśmy nasze zabawy. Leżeliśmy koło siebie spełnieni. Lewy złożył na moich ustach jeszcze jeden bardzo namiętny pocałunek po czym zasnęłam w jego ramionach. 

___________________________________________________________________________

Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. Długo go pisałam, dlatego też jest taki długi i w miarę dopracowany. Komentujcie, bo dzięki temu wiem że ktoś czyta te moje wypociny i daje mi motywację do dalszego pisania. 

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział 12.

Mineły już 2 tygodnie. Tego dnia Majka miała wracac do domu. Przez cały wyjazd nie miała, żadnego kontaktu z Robertem, ani z żadnym z kolegów z drużyny Dortmundu. Nie utrzymywała nawet kontaktu z Gosią, dlatego też nie wiedziała co się dzieje z Marco. Jej telefon przez te dwa tygodnie leżał zapomniany w szafce na bielizne. Maja położyła go tam w obawie, że będzie próbowała zadzwonic do Roberta, a tego nie chciała.

- Majka , zbieraj się ! Za godzinę mamy samolot ! - krzyczała z dołu Basia.
- Już idę idę ! - krzyczała Maja.

Po 10 minutach Majka z rodziną byli już w drodze na lotnisko. 

**Oczami Majki**

Jest już 13. Właśnie weszłam do samolotu. Zajęłam miejsce obok Michałka.Przez całą drogę miałam zamiar słuchac muzyki i spac. Tak też było. Po kilku godzinach byliśmy już na lotnisku w Dortmundzie. 
Wysiadłam z samolotu i pobiegłam szybko do łazienki na lotnisku. Nie lubiałam tych toalet w samolotach. Były takie ciasne i nie było w nich nawet lusterka. Uprzedziłam ciocię gdzie będe i pobiegłam niczym błyskawica. Biegłam i biegłam , starając się przy tym nikogo nie uderzyc. Gdy zbliżałam się do łazienki wpadłam na kogoś. Ten ktoś był o wiele większy tak więc upadłam na ziemię. Człowiek podszedł do mnie  i powiedział :
- Przepraszam panią bardzo. Dzisiaj jakiś taki zdezoriętowany jestem - przy czym wyciągnął ręke ku mnie. 
Jego głos wydawał się byc znajomy. Odwróciłam więc głowę w jego stronę by skojarzyc mężczyznę. To co ujrzałam było dla mnie ciosem prosto w serce. Omal nie zemdlałam.
-Eeee.. - wydukałam. - Rrrobert? - zapytałam.
Gdy zdezoriętowany chłopak usłyszał jak się jąkał pomyślał chyba że jestem jakąś fanką. Nie widział z początku mojej twarzy gdyż gorączkowo rozglądał się po całym lotnisku. Gdy spojrzał na mnie w jego oczach pojawiła się łza.
- Maja? - powiedział z nadzieją.
Nie wiedziałam co powiedziec. Podał mi rękę, chwyciłam ją i wstałam. Starałam się nie zemdlec. Patrzałm w jego piękne niebieskie, hipnotyzujące oczy i kolana same mi miękły. 
- Co ty tu robisz? - zapytał.
- Wracam z wakacji a ty?
- Czekam na mamę. Miałem ją odebrac z lotniska.
Przez długi czas panowała niezręczna cisza po czym oboje w tym samym czasie powiedzieliśmy :
- Przepraszam. 
- Proszę, mów - zaoferował.
-Przepraszam....- Nie wiedziałam co powiedziec. Przypomniałam sobie wtedy, że miałam go już nigdy nie zranic, i że lepiej by było jakbyśmy się w ogóle nie znali dlatego też powiedziałam : 
- Przepraszam ,ale ja się naprwdę śpieszę. 
Powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia. W pewnym momencie ktoś złapał mnie za dłoń i przyciągnął do siebie. Był to Lewy. Zbliżył się do mnie. Nasze twarze dzieliły już milimetry. Odgarnął włosy z mojej twarzy, przy czym hipnotyzował mnie swoimi błękitnymi oczami. Nasze twarze dzieliło już kilka cenymetrów. 




W pewnym momencie szepnął 
- Przepraszam. 
Po czym mnie namiętnie pocałował. Trwało to przez dłuższą chwilę, po czym przestaliśmy by odsapnąc. Wtedy on mnie przytulił . Chwilę potem odsunął się ode mnie na odległośc metra, obrócił się w drugą stronę i odszedł. Stałam tam jak wryta. Nie wiedziałam co to ma oznaczac, ale po chwili rozmyślań domyśliłam się, że to był pierwszy i ostatni pocałunek, który Robert złożył na moich ustach. W moich oczach pojawiło się mnóstwo łez. 

**Oczami Roberta**
Gdy wpadłem na Majkę byłem pozytywnie zaskoczony, to uczucie jednak szybko minęło i na mojej twarzy zawidniał smutek.  Gdy mi powiedziała, że musi już iśc, wiedziałem, że to ostatni raz gdy ją widzę. Już się oddalała, nie wiedziałem co zrobic. Nie pozwoliłem jej odejśc. Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem. Boże ile bym dał, żeby ta chwila mogła trwac wiecznie! W pewnym momencie otrzeźwiałem. Skończyłem ją całowac, przytuliłem ją i odeszłem. Bardzo ciężko było mi to zrobic. Ten pacałunek tylko potwierdził to że to nie było zwykłe zauroczenie.  Stałem na tym lotnisku czekając na matkę po mojej twarzy spływały mi łzy. Usiadłem na ziemi i wtopiłem swoją twarz w dłonie i zacząłem ryczec jak małe dziecko. Więc to było ostatnie pożegnanie. Uświadomiłem to sobie, lecz nie mogło to do mnie trafic. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gdy Majka była już w domu rzuciła się na łóżko i zaczęła płakac. W pewnym momencie ktoś zapukał do jej pokoju. 
- Nie mam ochoty teraz z nikim rozmawiac ciociu ! Zostaw mnie.
Ku jej zdziwieniu była to Gośka. Gdy dziewczyna zauważyła w jakim stanie jest dziewczyna podbiegła do Majki i zaczęła ją przytulac. 
- Przykro mi ! - powiedziała Gosia.
- Skąd wiesz o co chodzi ? - zapytała zdziwiona Majka.
- Mario.. - Te słowa mówiły same za siebie.
- Widzę jak cierpisz. Dlaczego nie dasz jemu szansy ? 
- Nie widzisz jak go ranię ?Ja tego nie chcę ! On też nie.
-Nawet nie wiesz jak on cierpi.
Na te słowa wybuchłam jeszcze większym płaczem.
- Mam dla ciebie nie spodziankę. 
Na te słowa Maja od razu wstała.
- Jaką ? - zapytała z ciekawością. 
- Niespodzianka ! A teraz idź się  jakoś ogarnij i ładnie ubierz.
Majka od razu wstała i posżła do łazienki. Po 30 minutach była już gotowa. Ubrała się w to : 




Nie wiedziała czego ma się spodziewac, więc wybrała naturalny wygląd. 
Po 15 minutach dziewczyny już były w aucie. Gośka kazała zakryc Majce oczy by nie widziała gdzie jadą. 

**Oczami Majki**

Miałam zakryte oczy przez całą drogę. Boję się,że się mogłam rozmazac, ale trudno, teraz ważniejsze dla mnie było gdzie dojechaliśmy. Gdy Gosia powiedziała, że mogę otworzyc oczy ujrzałam stadion Dortmundu i już wiedziałam co się kroi. 
- Nie ma mowy ! - powiedziałam do Gosi. 
- Idziesz tam i będziesz spokojnie oglądac mecz. Tam będzie dopiero niespodzianka. I nie mam tu na myśli Lewego.
Po długich namowach Gosi w końcu uległam. W końcu to tylko mecz, co może się zdarzyc. 
Wchodząc na stadion zauważyłam tłumy ludzi. Razem z Gosią zajęłyśmy swoje miejsca. Oczywiście były one miejscami dla Vip-ów, tuż za głowami chłopaków. 
Siedzieliśmy tak z 10 minut rozmawiając o moich wakacjach gdy nagle na murawę wbiegli wszyscy piłkarze. 
Szczególną uwagę zwracałam na drużynę Dortmundu. Wszyscy byli z wyjątkiem Marco. No tak Marco miałam się właśnie zapytac Gosi co z nim gdy nagle patrzę a tu on wbiega na murawę i tuli się z wszytkimi. Lewandowski chyba najbardziej ucieszył się z jego widoku : 


Lewy uściskał mocno Reusa i podszedł do trenera. 

**Oczami Roberta** 

Gdy podchodziłem do trenera zauważyłem, że na trybunach siedzi Gosia. Ucieszyłem się z jej widoku. Patrzę dalej a tam obok niej siedzi Majka. Co ona tam do cholery robiła ?
Bardzo cieszyłęm się, że ją zobaczyłem , ale nie potrafiłem skupic się na czymś innym. Spoglądałem tylko na nią. Mecz się zaczął. Przez pierwsze 20 minut ciężko mi było strzelic jakąś bramkę Bayernowi, ale zmobilizowałem się i strzeliłem. Po strzelonym golu , adrenalina mi wzrosła i podbiegłem pod trybuny, uklęknąłem i wywrzeszczałem na cały stadion : 
- Majka ! Kocham cię ! 

**Oczami Majki **

Gdy to usłyszałam, zbladłam. Po moich policzkach zaczęły spływac łzy. Wszyscy ludzie wciąż patrzyli na mnie jak na potwora.Mecz trwał dalej a z moich oczu powoli ciekły słone łzy. Trwała już 15 minuta drugiej połowy. Ciągle gdy tak patrzałam na Roberta strzelającego bramki, łzy same mi płynęły. W pewnym momencie nie wytrzymałam i zaryczana wybiegłam w stronę wyjścia.

**Oczami Roberta**

W pewnym momenice gdy biegłem z piłką zauważyłem, że Majka udaje się ku wyjściu. Zmartwiło mnie to. Podałem szybko piłkę do Mario i kazałem mu kontynuowac tą akcję beze mnie. Mario dokładnie rozumiał o czym mówie. Ja w tym momencie wybiegłem poza murwę , a za moimi plecami słyszałem krzyki zdenerwowanych kibiców i zawodników. Nie obchodziło mnie to. Podbiegłem do Majki .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziewczyna wykrztusiła z siebie tylko : 
- Co ty robisz? 
A on złapał ją za talię i przyciągnął do siebie. 
- Przepraszam. 
Po  tych słowach otarł jej dłonią łzy spływające po policzkach i pocałował ją namiętnie. 


Dziewczyna odwzajemniła pocałunek, a publika krzyczała już tylko Och i Ach. 
- Kocham cię - powiedział Robert.
- Ja ciebie też kocham. - odpowiedziała. 
Te słowa bardzo zdziwiły Roberta. Pocałował ją jeszcze raz po czym zaczęli biec ku wyjściu...

___________________________________________________________________________________

No i jest kolejny rozdział. Czekam na komentarze. Dodaje dzisiaj gdyż, jutro nie będe pewnie miała czasu ;) 
Mam nadzieję że się spodoba ;D KOMENTUJCIE :D 

Rozdział 11.

Ciąg dalszy..

... Po jego słowach nastała martwa cisza. Po policzkach Majki spływała łza za łzą. Trzymała telefon przy uchu i patrzała przed siebie, prosto na piękny wodospad. Nie dostrzegała już jednak jego wyjątkowości. To wszystko było już dla niej nie ważne. Jej uczucia zmieniły tor biegu. Teraz wszystko prowadziło ją spowrotem do Dortmundu.

**Oczami Roberta**

Po moich słowach nastała martwa cisza. Nie potrafiłem wydusic z siebie żadnego słowa, czekałem na jej reakcje, skrycie miałem nadzieję, że ona rozwieje wszystkie moje zmartwienia i powie jak bardzo mnie kocha, ale obawiałem się, że jej słowa nie będą czułe i słodkie. W pewnym momencie poczułem , że z moich oczu zaczynają płynąc łzy. Wstydziłem się tego. Przez długi czas żadne z nas się nie odezwało. Bałem się, że ona właśnie w tym momencie się ze mnie śmieje, razem z innymi przyjaciółmi. Wtedy właśnie poczyłem ukłucie w moim sercu. Łzy zaczęły płynąc coraz szybciej,oddech mi przyśpieszał, a złamane serce waliło szybcie i szybciej. W pewnym momencie, nie wytrzymałem już tych emocji. W końcu się odezwałem :
- Wiesz co ? Myliłem się ! Ja już tak dłużej nie umiem. Przepraszam za wszystko, dostajesz to co chciałaś. Żegnaj, już na zawsze dam ci spokój.
Po tych słowach się rozłączyłem. Poraz drugi poczułem ukłucie w sercu, było ono jeszcze mocniejsze niż poprzednie. Dopiero po paru minutach skojarzyłem co powiedziałem. Przestraszyłem się, że już jej nigdy nie zobacze. Jej pięknego uśmiechu,  ślicznych długich włosów powiewających na wietrze.
W pewnym momencie wstałem, otworzyłem drzwi szafki i wyciągnąłem zdjęcie. A na nim była śliczna Majka. To zdjęcie zrobiłem na imprezie u Marco i Gośki.

Na tym zdjęciu ślicznie wyszła. Co ja mówię ? Przecież ona jest śliczna. ślęczałem nad tym zdjęciem, do momenrtu gdy zauważyłem, że moje łzy spływają po zdjęciu Majki. Uśmiech zszedł mi z twarzy. Rzuciłem zdjęcie na podłogę i położyłem się na łóżku. Nawet nie zauważyłem, kiedy zasnąłem.

**Oczami Majki**

Trwała martwa cisza. Siedziałam na jakiejś skale , trzymałam telefon przy uchu i patrzyłam w dal. Wszystko straciło swoje znaczenie. Płakałam jak głupia i nie umiałam wydusic z siebie żadnego słowa. Nagle usłyszałam jego głos. Był jakiś inny, taki zimny i nie czuły. 
- Wiesz co ? Myliłem się ! Ja już tak dłużej nie umiem. Przepraszam za wszystko, dostajesz to co chciałaś. Żegnaj, już na zawsze dam ci spokój. 
Gdy to usłyszałam mało co nie zemdlałam.
-On mnie już nie chce znac ! - Krzyczałam zaryczana.
Dlaczego mnie to zawsze spotyka, dlaczego tracę bliskich mi ludzi ? Pytałam siebie w myślach. Byłam zła na cały świat, ale po chwili doszłam do wniosku, że on ma racje. Wiedziałm, że jest mi bliski ale jeszcze nie wiedział jak i jedyne czego chciałam to żeby był szczęśliwy, a jeśli przez to, że mnie przy nim już nigdy nie będzie sprawi, że będzie zadowolony to niech tak będzie. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po kilku godzinach Majka cała zapłakana poszła do domku, w której czekała na nią ciocia i reszta rodziny. Weszła załamana do domu i usiadła na kanapie. Chwilę później podbiegł do niej Michałek i przytulił dziewczynę. 
-Maja ! Cio sie stało ? Cy ktoś cię skzywdził ? - zapytał maluch.
Majka na chwilę się uśmiechnęła po czym przytuliła Michałka.
- Nie kochanie. - ucałowała kuzyna. - Nikt mnie nie skrzywdził, to ja skrzywdziłam kogoś i bardzo mi jest przykro z tego powodu.
-Dlacego to zrobiłaś ? - zapytał.
- Nie wiem kochanie. - odrzekła smutno. 
-Michaś, daj Maji spokój i chodź coś zjeśc. - powiedziała ciocia, po czym sama usiadła koło Majki i objęła ją . Basia nie pytała już z jakiego powodu jej siostrzenica płacze, wiedziała, że chodzi o jakiegoś przystojnego pana.
Robiło się coraz później. Majka poszła do swojego pokoju i zasnęła.

**Oczami Roberta**
Obudziem się późno. Była już 13:23. Za pół godziny miałem miec trening. Nie chciało mi się za bardzo iśc. Zjadłem szybko śniadanie, ubrałem się i wyszedłem. Równo o 14 byłem na stadionie. Trener już świrował. 
- Gdzie jest ten Lewandowski do cholery ! - Krzyczał.
- Trenerze ! Stoję, za panem. - powiedziałem, a reszta zawodników zaczęła się śmiac. 
- Do szatni, przebieraj się i dzisiaj ostro trenujemy, bo zbliża się mecz z Bayernem. Jeśli Lewandowski przez ciebie przegramy to ty już mnie popamiętasz - zagroził mi , a ja pobiegłem do szatni. Wybiegłem z szatni już przebrany i wbiegłem na murawę. Spojrzałem na trybuny, byłe puste. I właśnie teraz przypomniał mi się poprzedni mecz. Wtedy gdy wybiegłem na boisko zauważyłem piękną młodą damę na trybunach, była sama.Gdy ją zobaczyłem cieszyłem się jak głupi. Nagle przypomniało mi się, że  nawet wtedy ta piękna dziewczyna nie zwracała na mnie uwagi. To właśnie tamtego dnia zraniła mnie poraz pierwszy. Normalnie, to bym się nie przejął tym, że jakaś małolata mnie nie lubi, ale w niej było coś innego. Gdy tak wspominałem w  pewnym momencie uklęknąłem na murwie i zacząłem płakac. Trzymałem się za głowę i ryczałem jak dziecko. Po chwili podbiegł do mnie Mario. Usiadł koło mnie i powiedział :
- Lewy. Na świecie jest wiele dziewczyn, nie martw się jakąś tam małolatą.
Skąd on mógł wiedziec, że właśnie z tego powodu płaczę ? 
- Ale ja chcę ją ! - powiedziałm zapłakany. - Straciłem ją już na zawsze. 
- Wiem, że była piękna. Muszę przyznac że sam się w niej podkochuję, ale ona ma dopiero 16 lat, a ty 25. Robert to tylko zauroczenie, przejdzie ci niedługo.'
- Mam nadzieję. - otrzepałem się i kontynuowałem trening.

**Oczami Majki**

Przez całą noc śniło mi się, że kogoś morduję, że wbijam komuś nóź prosto w serce. Tak też było naprawdę, ale nie dosłownie. Czas zacząc życ od nowa, poraz kolejny. Cieszę się, że jestem na wakacjach. Czas z tego korzystac. Nie mam zamiaru martwic się gdy jestem u, w tak pięknym miejscu, to jest raj. 
Wstałam z łóżka żywa i gotowa do zabawy. Była 11. Ubrałam się w to : 










Zjadłam śniadanie i chwilę potem byłam już przy jeziorze. Rodzina jeszcze spała, więc wymknęłam się po cichu żeby nie obudzic reszty domowników. Nad jeziorem byłam sama. Najwidoczniej reszta wczasowiczów odpoczywała w domkach. Położyłam ręcznik na piasku i zaczęłam się rozbierac. Miałam na sobie dowe bikini :


Chwile później byłam już w wodzie. Podpłynęłam pod wodospad. Z tamtąd był piękny widok. Położyłam się na wodzie i zaczęłam rozmyślac. Po głowie ciągle chodził mi Robert. Dlaczego ja jego nie zauważałam ? Pytałam samą siebie. On zawsze był dla mnie miły, kochany, a ja go zraniłam aż trzy razy. Dlaczego gdy na kimś mi zależy muszę go stracic? Nie potrafię zrozumiec samej siebie. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak mijały kolejne minuty, godziny i dni. Oni wciąż nie mieli ze sobą, żadnego kontaktu. Oboje starali się o sobie zapomniec, z trudem im to przychodziło, ale starali się jak mogli.

____________________________________________________________________
Mam nadzieję,że spodoba wam się ten rozdział ;D Sorki jeśli zrobiłam jakieś błędy ale na szybko pisałam ;D Byc może jeszcze dzisiaj pojawi się kolejny rozdział więc bądzcie czujni. Komentujcie i polecajcie dalej ;D Mam nadzieję że wam się podoba ten blog xd Conajmniej jeden komentarz musi byc żebym dodała następny rozdział ;D

piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 10.

W pewnym momencie jej telefon zaczął natarczywie dzwonic. Nie chciała odebrac, ponieważ spodziewała się, że to ?Lewy dzwoni by ją przeprosic. Jednak gdy spojrzała na wyświetlacz komórki , stała się jeszcze bardziej przygnębiona. Nie dzwonił Lewy tylko ciocia Basia. W głębi serca Majka się trochę zawiodła, ale odebrała telefon. 

- Gdzie ty do jasnej cholery jesteś ?! - zapytała zdenerwowana ciocia.
- Oj ciociu przepraszam. Już wracam do domu. 
- Oj młoda damo, mamy wiele do obgadania. Za 5 minut widzę cie w domu.
Gdy Majka się rozłączyła od razu zaczęła biec w stronę domu. Nie znała drogi za dobrze, więc zajęło jej to trochę dłużej niż 5 minut. Po około 20 minutach była w domu. Weszła do pomieszczenia w którym siedziała cała rodzina. 
- Cześc. Przepraszam za spóźnienie. - uspawiedliwiała się.
- Gdzie to się było ? - zapytał lekko zdenerwowany wujek.
- Spacerowałam i znalazłam bardzo fajne miejsce do rozmyślań.
- Przepraszam gdzie ty kurwa spacerowałaś, że dojście tam zajęło ci 3 dni ?! - zapytała zdenerwowana ciotka.
3 dni ? pomyślała Majka.
- Aaaaa.. - po chwili powiedziała. - o Kurde zapomniałam do was zadzwonic. Byłam w szpitalu u przyjaciela.
- Dlaczego nic nie wspomniałaś ?! - zapytał łagodnie wujek.
- Zapomniałam. To stało się tak nagle.Miał potworny wypadek, był w śpiączce i lekaże nie dawali mu żadnych szans na przeżycie.Ale w pewnym momencie otworzył oczy. Wszyscy uznali to za cud, przez ten czas musiałam też pocieszac najlepszą przyjaciókę, dziewczynę tego chłopaka. Sama też byłam zdruzgotana ale porzy niej nie dawałam po sobie pozac, że słabne, chciałam dodac jej sił i nadzieji udając, że mam to wszystko pod kontrolą.Jednak nie mam i nie miałam. Mnie pociaszali i dodawali utuchy dwaj koleczy - nie chciała wspominac że są nimi piłkaże BVB, bo by się rozpętało piekło. - A teraz mnie zostawili. Nie wiem co im zrobiłam, ale to wszystko mnie przerosło. - zaczęła płakac. Ciocia podeszła do niej i utuliła. 
- Nie martw się kochanie, chłopcy nie są tego warci, a teraz marsz do pokoju i nie myśl, że wszystko ujdzie ci na sucho. Masz szlaban. Nigdzie nie będziesz wychodzic, bez nas. Telefon i komputer ci będą przysługiwac tylko godzinkę dziennie. Przez dwa tygodnie jesteś skazana tylko na nas. - zaśmiała się szyderczo .
- Dobrze. Odpocznę trochę. - powiedziała i podążyła na górę do swojego pokoju. 
Mijały dni a Majka nie miała ochoty wychodzic z pokoju. Siedziała tam cały czas i płakała, słuchając dołujących piosenek typu : http://www.youtube.com/watch?v=0SEg695ce3k ( piosenka wyjebana, serdecznie polecam) . Ktoregoś dnia do jej pokoju w końcu przyszła ciocia i powiedziała do dziewczyny. 
- Nie myśl sobie, że będziesz tak siedziec w swoim pokojuprzez wieki.
-Ale dlaczego nie ? i Tak mam karę . - powiedziała z oburzeniem.
- wiem że cierpisz, ale tak nie można. Owszem kare wciąż masz, ale nie przeszkadza ci to w spędzeniu czasu z rodziną. A teraz się dobrze spakuj bo mam dla ciebie niespodziankę. Jak będziesz gotowa zejdz z walizkami na dół. - wyszła z pokoju.
Zdziwiona Majka zaczęła się pakowac. Gdy już wszystko było w walizce zaczęła się szykowac. 
Ubrała to : 

I zrobiła delikatny makijaż, po czym zeszła na dół. Rodzina czekała już siedząc na kanapach. Dziewczyna zdezorientowana położyła walizkę i podeszła do cioci.
- O co chodzi? -zapytała.
- Wyjeżdżamy na wakacje.
- Ale jak to?? 
- Normalnie. Jesteśmy rodziną i są wakacje . A co rodziny robią w wakacje ? Wyjeżdżają wspólnie by odpocząc. 
Gdy Majka usłyszała te słowa od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech. 
- No to gdzie jedziemy i na ile ? - zapytała szczęśliwa.
- Nad takie piękne jeziorko na dwa tygodnie.
Majka podbiegła i ucałowała ciotkę. 
Po jakiś 25 minutach cała rodzina wsiadła do taksówki i pojechała na lotnisko. 
Majka wyobraziła sobie takie małe jeziorko i pełno małych domków wokół. Do tego mała plaża, kilka barów i piękno natury. Dziewczyna nie miała bladego pojęcia gdzie lecą. 
Gdy wylądowali stewardessa powiedziała. 
- Welcome to Croatia. 
Gdy Maja usłyszała te słowa, nie wierzyła własnym uszą. Chorwacja ? Naprawdę ? pomyślała.
- Ciociu. My jesteśmy w Chorwacji? Naprawdę? 
- Tak. Zobaczysz jakie tu są atrakcje. 
Gdy wysiedli z samolotu od razu podążyli do taksówki. Po jakiś 45 minutach byli na miejscu. Było tam pełno dużych i pięknych domków. Otoczone były pięknym parkiem. Do jeziora było zaledwie 200 metrów, ale nie było go widac. Gdy Majka weszła do domku, który zarezerwował wujek, stanęła jak słup soli. Był to ogromny i piękny domek. Niczym willa. Pobiegła do pokoju, który wskazała jej ciocia. Od dzisiaj należał do niej. Rzuciła walizkę ucałowała ciocię i wybiegła by poszukac drogę do słynnego jeziora. Gdy doszła na miejsce omal nie zemdlała, albowiem to co ujrzła, było nieziemsko piękne : 

Dziewczyna podeszła bliżej i nie wierzyła własnym oczom. To co zobaczyła było o wiele lepsze niż raj. Nie umiała opisac tego słowami. W końcu przestała myślec o jakimś tam Robercie czy Łukaszu. Posiedziała chwilę nad tym jeziorem i poszła do domku. Była bardzo zmęczona podrózą więc nie zjadła nawet kolacji tylko poszła do pokoju. Rzuciła się na łóżko i już prawie zasypiała, ale w pewnym momencie zadzwonił jej telefon. Majka leniwo wstała i odebrała, nie patrząc kto dzwoni. 
- Halo ? -zapytała.
-Majka.. - powiedział jakiś mężczyzna.
- Robert ? - zapytała .
- Tak. to ja.
- Po cholere dzwonisz? Chyba już wszystko sobie wyjaśniliśmy ?!
-Chciałem cię przeprosic. Nie chciałem tego wszystkiego powiedziec, ale też nie chcę cie skrzywdzic
- Ojj. Skrzywdziłeś mnie bo bałeś się, że mnie skrzywdzisz ? Nie rozumiem cie.
- Gdy jestem przy tobie boję się.
- Czego?
- Że mnie skrzywdzisz.
- Nigdy bym tego nie zrobiła. - powiedziała z przekonaniem.
- Już to zrobiłaś, poprzez całowanie się z Łukaszem.
-Ale ja.. ja .. nie wiedziałam.
- Daj mi skończyc.
- Ok.
- Boję się, że gdy będe przy tobie nie będe mógł sie opanowac i cię w końcu pocałuje albo co więcej zakocham się w tobie bez pamięci. Boję się, że cię zranie poprzez moje uczucia albo nachalnośc. Boję się, że cię stracę. Boję się że nigdy nie będziesz mną zainteresowana. Ale wiesz czego najbardziej się boję ? 
Że odejdziesz do innego, że zostawisz mnie samego lub coś ci się stanie.

Ciąg dalszy nastąpi....

____________________________________________
Mam nadzieję ,że się spodobało. Dodawajcie komentarze może jeszcze dzisiaj doam kolejny xd 

czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział 9.

Gdy Majka się obudziła była już 12. Rozejrzała się i zauważyła, że jest sama w pomieszczeniu. Ujrzała kartkę. Nie przejęła się zbytnio nieobecnością chłopaków.Wstała z łóżka, przeczesała włosy ręką i udała się na główną poczekalnię. Gdy już była przy recepcji zapytała przechodzącego lekarza, o stan zdrowia Marco. 
On odpowiedział jej : 
- Niech pani sama sprawdzi. Proszę śmiało wejśc, jest tam już pani koleżanka.
- Och dziękuje.
Majka udała się pod drzwi pokoju w którym leżał Marco. Zapukała trzy razy po czym weszła.
Zauważyła śpiącą na fotelu Gosię i wpatrzonego w nią Marco. Podeszła do łóżka Reusa i dała mu buziaka w policzek.
- Cieszę się, że cię widzę. - powiedział Marco. 
Majce łzy pociekły. 
- Ejj. Majka ! Nie płacz proszę ! - powiedział szeptem.- Przykro mi się robi jak widzę kobiece łzy. Gosia płakała nade mną prawie całą noc. 
- Przepraszam, ale bardzo się cieszę ,że jesteś cały. - powiedziała i usiadła na łóżku obok leżącego Marco. 
- Ja też. Bałem się, że już nigdy nie ujrzę żadnego z was. A przede wszystkim mojej Gosi i małego szkraba.
A jeśli chodzi o Gosię. Proszę weź ją do domu. Ona musi odpoczywac. Dużo odpoczywac. Dopilnuj by wzięła gorącą kompiel, zjadła coś pożądnego i poszła spac. 
-Oczywiście, ale ona na to nie pozwoli, nie kiedy ty tu leżysz połamany. 
- Poproszę ją.- powiedział. Po czym dotknął dłonią jej policzka brudnego od rozmazanego tuszu do rzęs. 
Gośka jak na gwałt wstała i zrobiła wielkie oczy. 
- Kochanie ! przepraszam że zasnęłam.
- Nic nie szkodzi. Musisz dużo spac. Posłuchaj mnie teraz skarbie. Ja czuję się bardzo dobrze. A ty widocznie nie. Teraz Majka zabierze cię do domu i pożądnie się tobą zaopiekuje. Wykompiesz się pożądnie i odpoczniesz. Jak będziesz wypoczęta, odprężona i najedzona wtedy możesz przyjśc. 
-Alee... - zaczęła się jąkac Gośka.
- Żadne ale. To jest twój obowiązek. 
Gosia wstała po czym ucałowała namiętnie Marco i razem z Majką wyszły.
Dziewczyna wezwała taksówkę i pojechały do domu. Podróż trwała pewnien czas gdyż musiały dojechac z Dortmundu do wioski w której mieszkały. Gdy dojechały do domu Gosi , ta od razu popędziła do łazienki, a Majka poszła do pokoju gościnnego. Tam od razu rzuciła się na łóżko. Wyjęła telefon i zaczęła dzwonic do chłopaków. Żaden nie odebrał. Zdziwiona dziewczyna pomyślała, że są w trakcie treningu więc nie przejęła się tym zbytnio. Rzuciła bluzę na łóżko i popędziła do kuchni. Zrobiła sobie płatki śniadaniowe na mleku. Gdy kończyła do kuchni weszła już odświeżona Gosia. Dziewczyna jednak nadal miała ogromne worki pod oczami. Majka przygotowała jej kanapki po czym poszła do łazienki. Wzięła długą odprężającą kąpiel po czym poszła spac. Obudziła się około 18.30. Dziewczyna nie miała co ubrac więc poszła do Goski z nadzieją, że ona da jej coś świeżego do ubrania. Niestety Gośka jeszcze spała więc dziewczyna otworzyła jej szafkę i wyciągneła z niej tn komplet : 

Zeszła do kuchni. Usiadła przy stole i zaczęła dzwonic do chłopaków. Znów żaden nie odbierał. Tym razem Majka się bardzo zdziwiła. Bała się, że coś mogło się im stac. Więc dzwoniła, dzwoniła , pisała sms i nic. 
Gdy Lewy zobaczył że dziewczyna dzwoni do niego już 14 raz , odebrał. Bał się, że coś się stało z Marco albo gorzej z Gośką albo z nią. 






- Halo ? - zapytał.
- No w końcu ktoś odebrał. Uwzieliście sie na mnie czy coś ?! - wykrzyczała.
- Nie. - odpowiedział. - Zajęty byłem. 
- Czym ty tak do cholery mogłeś byc zajęty, że nawet nie pytasz jak się czuje twój kumpel ?
- Myślisz, że nikt poza tobą życia nie ma ?- Wykrzyczał.- Byłem zajęty i już, ale jak już musisz wiedziec to spotkałem się z taką jedną Karoliną.
Gdy Majka usłyszała te słowa uśmiech zszedł jej z twarzy. Zbladła. Łzy popłynęły jej po twarzy. 
- Nie krzycz na mnie. Nie obchodzi mnie już co robisz i z kim kurwa się bzykasz.Żegnaj. - powiedziała zapłakanym głosem i się rozłączyła. Robert spojrzał na swoją komórkę i sam zaczął płakac. Nie chciał tego powiedziec, ale uważał, że tym sposobem będzie mógł oduzależnic się od Majki. Niestety nie podziałało.
Zdenerwowany Robert rzucił komórką o ścianę po czym wyszedł z domu. 
 W tym czasie Majka wybiegła z domu. Dziewczyna biegła przed siebie. Nie znała prawie w ogóle okolicy, więc biegła na ślepo. Po jakimś czasie zatrzymała się. Obejrzała się wokół  i zorientowała się, że znajduje się na jakieś łące.

 Usiadła na trawie i znów zaczęła płakac. 
Zaczęła krzyczec !
- Boże ! Dlaczego to zawsze ja mam przejebane ! Nie mam nikogo, a gdy już byłam szczęśliwa, zorientowałeś się chyba i mi całe szczęście zabrałeś, dlaczego ?! 

W pewnym momencie.......
_____________________________________________________________________________

Mam nadzieję, że się spodoba. Jeśli coś się nie będzie podobało albo będziecie mieli jakieś propozycje to dajcie znac, napewno się poprawię. Dodawajcie komentarze, dzięki temu wiem że ktoś to jeszcze czyta i mobilizuje mnie do dalszego pisania ;D