Łączna liczba wyświetleń

sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 1.

Był piękny poranek. Promienie słońca delikatnie wpadały przez okno do pokoju Majki. Dziewczyna jak zwykle była śpiochem. W weekendy wstawała zawsze ok.12. Jeszcze w piżamie schodziła na dół do kuchni. Zawsze babcia obdarowywała ją ciepłym uśmiechem, a na stole czekało już śniadanie.

Ten ranek był jakiś inny dla Majki. Gdy wstała nie słyszała babci krzątającej się po kuchni i słuchającej ulubionej stacji radiowej. Gdy zeszła na dół, nie było śniadania na stole. Nie słychac było, żadnych dzwięków, sama pustka. Majka zaczęła szukac babci w całym domu. Zobaczyła staruszkę leżącą na podłodze. Ze łzami w oczach podbiegła do babci i uklęknęła . Kobieta ledwo oddychała . Majka złapała telefon i zaczęła dzwonic na pogotowie. W tym czasie babcia złapała ją za rękę i powiedziała:
- Majeczko ! Kochanie ! Przepraszam , że cię zostawiam, ale nadszedł mój czas.Kocham cię .
Dziewczyna gdy usłyszała te słowa zaczęła płakac. Pogotowie było już po 3 minutach. Zabrali staruszkę i poprosili by dziewczyna jechała z nimi do szpitala.Tam kazali jej czekac ,podczas gdy oni ratowali życie starszej kobiecie. Trwało to około 1 godziny. Majka chodziła zapłakana po szpitalu. Czekała na jakieś wieści . Po chwili z sali wyszedł lekarz . Majka spojrzała na niego rozpaczliwym wzrokiem. 
Doktor podszedł do dziewczyny i powiedział tylko :
- Przykro mi. 


Majka opadła na podłogę.Lekarz kucnął obok niej. Przytulił dziewczynę do siebie i powiedział :
- Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale nie dało jej sie uratowac.
Majka odpowiedziała na to jeszcze większym płaczem.
-Masz jeszcze jakąś rodzine poza babcią ? Mamę, tatę ? - zapytał mężczyzna.
Dziewczyna kiwnęła głową,że nie.
-Ojciec odszedł jak miałam pół roku, a matka umarła jak miałam 5 lat. Od tamtego czasu wychowywała mnie babcia. Była jedyną moją bliską rodziną. 
-Nikogo innego nie masz? - zapytał.
-Mam ciotkę i wujka, ale nigdy nie lubili mnie, ani moich rodziców. Jest jeszcze siostra mojej matki z którą mam całkiem dobry kontakt, ale ona mieszka daleko.
- Gdzie?
-W niemczech, a dokładniej w małej wiosce pod Dortmundem.I tak pewnie nie będzie chciała się mną zając.
-Skąd wiesz ? Nigdy nic nie wiadomo. Sama zawiadomisz resztę rodziny o śmierci babci ? 
- Tak. 
- Daj znac jak będziesz czegoś potrzebowała, np. noclegu. Jestem zawsze do dyspozycji .A tak w ogóle to jestem Bartek. 
- Majka. Dziękuje. 
- Dzwoń kiedy chcesz.
Podał jej swoją wizytówkę i ucałował w czoło. Po czym wstał i odszedł .
Dr. Bartek był przystojnym młodym lekarzem. Miał zaledwie 23 lata. 
Po kilku godzinach spędzonych w szpitalu, Majka poszła do domu. Położyła się na łóżko i znów zaczęła płakac.Przypomniało jej się, że musi zawiadomic rodzinę i , że ktoś musi zorganizowac pogrzeb. Pierwsze co to zadzwoniła do tej ciotki,która jej nienawidziła. Zapłakana powiedziała krótko :
- Marta! Nie odkładaj słuchawki, to ja Majka. Mam pilną wiadomośc, a powiem ci to tylko dlatego że wypada. Babcia Jadzia nie żyje. Nie oczekujesz, że zaraz tu przyjedziesz i zaczniesz mnie pocieszac albo sie mną zaopiekujesz, ale proszę o jedno. Przyjec chociaż na pogrzeb i porzegnaj się z nią, to twoja matka . 
Po tych słowach odłożyła słuchawkę. Chwilę potem zadzwoniła do ciotki Basi , tej z niemiec. Opowiedziała jej wszystko, że szczegółami i znów zaczęła płakac. 
Dziewczyna płakała cały dzień i noc. Nie odpisywała znajomym na smsy ani nie odbierała telefonów. 
Ledwo co wstała z łóżka by otworzyc drzwi. Ktoś w nie bardzo mocno  walił. Była to ciotka Baśka. Majka od razu rzuciła jej sie w ramiona i zaczęła płakac. Baśka zorganizowała całą uroczystośc. Nie pojawiło się na niej dużo osób. Byli przyjaciele pani Jadzi, Majka, ciocia Basia z mężem i małym Michałkiem. Niespodziewanie przyjechała nawet ciocia Marta. Stała cała zapłakana w kącie. Ku zdziwieniu Majki, przyszedł Bartek. Złorzył jej najszczersze kondolencje. Na koniec uroczystości Baśka podeszła dodziewczyny i zaproponowała jej zamieszkanie z nimi w niemczech. Dziewczyna od razu się zgodziła.
Wszyscy już wyszli z kaplicy została tylko Majka i Bartek. Dziewczyna podziękowała mężczyźnie za wszystko. : 
- Nie miałam okazji ci podziękowac. - Podeszła i przytuliła młodego doktora. 
- Gdzie będziesz teraz mieszkac? - zapytał zmartwiony.
- Miałeś rację, wyjeżdżam do niemiec. 
- Cieszę się twoim szczęściem, ale przykro mi , że mnie zastawisz tu samego. Będę za tobą tęsknił. 
- Też będe tęskniła. 
Po tych słowach Bartek przyciągnął ją do siebie i pocałował . Potem odszedł. 
______________________________________________________________________
Mam nadzieję że spodoba wam się moje opowiadanie. Pierwszy rozdział trochę długi, ale miałam wielką wenę. Mam nadzieję że będzie ktoś to czytał ;p Proszę o zostawianie komentarzy <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz