Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział 9.

Gdy Majka się obudziła była już 12. Rozejrzała się i zauważyła, że jest sama w pomieszczeniu. Ujrzała kartkę. Nie przejęła się zbytnio nieobecnością chłopaków.Wstała z łóżka, przeczesała włosy ręką i udała się na główną poczekalnię. Gdy już była przy recepcji zapytała przechodzącego lekarza, o stan zdrowia Marco. 
On odpowiedział jej : 
- Niech pani sama sprawdzi. Proszę śmiało wejśc, jest tam już pani koleżanka.
- Och dziękuje.
Majka udała się pod drzwi pokoju w którym leżał Marco. Zapukała trzy razy po czym weszła.
Zauważyła śpiącą na fotelu Gosię i wpatrzonego w nią Marco. Podeszła do łóżka Reusa i dała mu buziaka w policzek.
- Cieszę się, że cię widzę. - powiedział Marco. 
Majce łzy pociekły. 
- Ejj. Majka ! Nie płacz proszę ! - powiedział szeptem.- Przykro mi się robi jak widzę kobiece łzy. Gosia płakała nade mną prawie całą noc. 
- Przepraszam, ale bardzo się cieszę ,że jesteś cały. - powiedziała i usiadła na łóżku obok leżącego Marco. 
- Ja też. Bałem się, że już nigdy nie ujrzę żadnego z was. A przede wszystkim mojej Gosi i małego szkraba.
A jeśli chodzi o Gosię. Proszę weź ją do domu. Ona musi odpoczywac. Dużo odpoczywac. Dopilnuj by wzięła gorącą kompiel, zjadła coś pożądnego i poszła spac. 
-Oczywiście, ale ona na to nie pozwoli, nie kiedy ty tu leżysz połamany. 
- Poproszę ją.- powiedział. Po czym dotknął dłonią jej policzka brudnego od rozmazanego tuszu do rzęs. 
Gośka jak na gwałt wstała i zrobiła wielkie oczy. 
- Kochanie ! przepraszam że zasnęłam.
- Nic nie szkodzi. Musisz dużo spac. Posłuchaj mnie teraz skarbie. Ja czuję się bardzo dobrze. A ty widocznie nie. Teraz Majka zabierze cię do domu i pożądnie się tobą zaopiekuje. Wykompiesz się pożądnie i odpoczniesz. Jak będziesz wypoczęta, odprężona i najedzona wtedy możesz przyjśc. 
-Alee... - zaczęła się jąkac Gośka.
- Żadne ale. To jest twój obowiązek. 
Gosia wstała po czym ucałowała namiętnie Marco i razem z Majką wyszły.
Dziewczyna wezwała taksówkę i pojechały do domu. Podróż trwała pewnien czas gdyż musiały dojechac z Dortmundu do wioski w której mieszkały. Gdy dojechały do domu Gosi , ta od razu popędziła do łazienki, a Majka poszła do pokoju gościnnego. Tam od razu rzuciła się na łóżko. Wyjęła telefon i zaczęła dzwonic do chłopaków. Żaden nie odebrał. Zdziwiona dziewczyna pomyślała, że są w trakcie treningu więc nie przejęła się tym zbytnio. Rzuciła bluzę na łóżko i popędziła do kuchni. Zrobiła sobie płatki śniadaniowe na mleku. Gdy kończyła do kuchni weszła już odświeżona Gosia. Dziewczyna jednak nadal miała ogromne worki pod oczami. Majka przygotowała jej kanapki po czym poszła do łazienki. Wzięła długą odprężającą kąpiel po czym poszła spac. Obudziła się około 18.30. Dziewczyna nie miała co ubrac więc poszła do Goski z nadzieją, że ona da jej coś świeżego do ubrania. Niestety Gośka jeszcze spała więc dziewczyna otworzyła jej szafkę i wyciągneła z niej tn komplet : 

Zeszła do kuchni. Usiadła przy stole i zaczęła dzwonic do chłopaków. Znów żaden nie odbierał. Tym razem Majka się bardzo zdziwiła. Bała się, że coś mogło się im stac. Więc dzwoniła, dzwoniła , pisała sms i nic. 
Gdy Lewy zobaczył że dziewczyna dzwoni do niego już 14 raz , odebrał. Bał się, że coś się stało z Marco albo gorzej z Gośką albo z nią. 






- Halo ? - zapytał.
- No w końcu ktoś odebrał. Uwzieliście sie na mnie czy coś ?! - wykrzyczała.
- Nie. - odpowiedział. - Zajęty byłem. 
- Czym ty tak do cholery mogłeś byc zajęty, że nawet nie pytasz jak się czuje twój kumpel ?
- Myślisz, że nikt poza tobą życia nie ma ?- Wykrzyczał.- Byłem zajęty i już, ale jak już musisz wiedziec to spotkałem się z taką jedną Karoliną.
Gdy Majka usłyszała te słowa uśmiech zszedł jej z twarzy. Zbladła. Łzy popłynęły jej po twarzy. 
- Nie krzycz na mnie. Nie obchodzi mnie już co robisz i z kim kurwa się bzykasz.Żegnaj. - powiedziała zapłakanym głosem i się rozłączyła. Robert spojrzał na swoją komórkę i sam zaczął płakac. Nie chciał tego powiedziec, ale uważał, że tym sposobem będzie mógł oduzależnic się od Majki. Niestety nie podziałało.
Zdenerwowany Robert rzucił komórką o ścianę po czym wyszedł z domu. 
 W tym czasie Majka wybiegła z domu. Dziewczyna biegła przed siebie. Nie znała prawie w ogóle okolicy, więc biegła na ślepo. Po jakimś czasie zatrzymała się. Obejrzała się wokół  i zorientowała się, że znajduje się na jakieś łące.

 Usiadła na trawie i znów zaczęła płakac. 
Zaczęła krzyczec !
- Boże ! Dlaczego to zawsze ja mam przejebane ! Nie mam nikogo, a gdy już byłam szczęśliwa, zorientowałeś się chyba i mi całe szczęście zabrałeś, dlaczego ?! 

W pewnym momencie.......
_____________________________________________________________________________

Mam nadzieję, że się spodoba. Jeśli coś się nie będzie podobało albo będziecie mieli jakieś propozycje to dajcie znac, napewno się poprawię. Dodawajcie komentarze, dzięki temu wiem że ktoś to jeszcze czyta i mobilizuje mnie do dalszego pisania ;D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz