Niechętnie poszedłem otworzyć. Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem Anię, tak tę Anię, moją byłą dziewczynę, która złamała mi serce.
- Co ty tu robisz ? - zapytałem zdziwiony.
- Oj kochanie, widzę, że podczas mojej nie obecności straciłeś zmysły.
- O co ci chodzi ? - zapytałem wkurzony.
- O co ? Jeszcze pytasz ? O to że wykorzystujesz biedną małolatę by wzbudzić we mnie zazdrość. Ale na twoje szczęście stoję tu, jestem gotowa by do ciebie wrócić.
- Dziewczyno ! Jesteś psychopatką, nie jestem tobą, nie wykorzystuje ludzi. Zostawiłaś mnie, złamałaś mi serce i poszłaś sobie do innego. Ja tą małolatę naprawdę kocham, a teraz wypieprzaj stąd. - krzyknąłem zdenerwowany. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je, po czym wskazałem Ani drogę do wyjścia.
Dziewczyna posłusznie udała się do wyjścia i na odchodne rzuciła:
- Robert ! Zmieniłeś się strasznie, teraz na 13 latki lecisz? Człowieku zachowujesz się jak jakiś pedofil.- powiedziała a ja zamknąłem jej drzwi przed nosem. Poszedłem do salonu, usiadłem i zacząłem przeglądać portale plotkarskie. Głównym tematem na forach, nawet niemieckich byłem ja i Majka. Nie rozumiem o co im chodziło ? Tak wiem że ona jest jeszcze bardzo młoda, ale to nie moja wina, że się zakochałem. Nie chciałem tego. Majka jest naprawdę wspaniałą młodą kobietą i nie jednemu facetowi mogła by zawrócić w głowie. Gdy tak rozmyślałem przeglądając portale plotkarskie mój telefon zaczął wibrować. W głębi serca miałem nadzieję, że to Majka dzwoni, jednak się pomyliłem. Ku mojemu zdziwieniu dzwonił Mario Goetze.
Odebrałem.
- Halo ? - zapytałem.
- No cześć Lewy. Zastanawiałem się czy nie wyskoczyłbyś na piwko.
Czy on nie wie co ja teraz przeżywam ? A w sumie jako chyba jedyny nie pyta jak się czuje, więc czemu nie.
- Spoko, z przyjemnością.
Umówiłem się z Mario w barze za 30 minut.
**Oczami Majki**
Przez całe dnie tylko płaczę. Już nawet nie mogę spać. Dzisiaj włączyłam sobie jakiś wyciskacz łez o dziewczynie chorej na białaczkę i znów zaczęłam ryczeć. Nikogo w domu nie było. Ciotka z rodziną pojechali gdzieś na weekend do znajomych a ja chciałam zostać w domu. Po chwili ktoś zaczął pukać. Zwlokłam się z łóżka i poszłam otworzyć. Moim oczom ukazała się Gośka.
Dziewczyna od razu wparowała do domu.
- Ty maleńka ubieraj się i idziemy się zabawić. Nie pozwolę ci tak siedzieć bezczynnie i płakać.
Po długich namowach zgodziłam się. Ubrałam się szybko i wyszłyśmy.
Po jakich 10 minutach byłyśmy już w barze. Usiadłyśmy w kącie i Gosia zawołała kelnera. Już zaledwie po 5 minutach byłam po dwóch kolejkach. Niestety sama musiałam pić gdyż Gosia była już w zaawansowanej ciąży. Chciałam się dzisiaj upić żeby móc chodź na chwilę zapomnieć o Robercie. Nie potrzebowałam dużo alkoholu by stracić zmysły. Po zaledwie kilku kolejkach byłam już bardzo pijana. Powiedziałam Gosi, że idę do łazienki. Podczas gdy szłam do toalety chwiałam się gorzej niż nie jeden pijak. W drodze do WC zderzyłam się z jakimś facetem.
- Uważaj jak idziesz debilu - krzyknęłam po czym spojrzałam w górę.
Znałam tą ładną buźkę. Tak to był Lewandowski.
- Majka? Co ci jest ?- zapytał zmartwiony.
- Ale że co ? -zapytałam
- Jesteś pijana ? - zapytał.
- Nie skądże ? Ja ? Głupi jesteś ? - próbowałam się wymigać, jednak mi się nie udało gdyż potknęłam się. Robert mnie złapał. Zapomniałam już jak te jest być w jego ramionach. Brakowało mi tego uczucia.
- Postaw mnie! -krzyczałam do Roberta który wciąż mnie trzymał.
- Nie zostawię cię tu tak! - powiedział po czym wziął mnie na ręce i udał się ku wyjściu. Po drodze spotkaliśmy Gośkę. Lewy powiedział jej tylko że się mną zaopiekuje, a ona ma wracać do domu bo Marco się pewnie martwi.
Lewandowski niósł mnie przez całą drogę do jego mieszkania, gdyż nie wziął auta a bał się mnie postawić na ziemi.
**Oczami Roberta**
Zaniosłem Majkę do mojego mieszkania. Była taka młoda i bezbronna, bałem się o nią. Przebrałem ją w moją koszulkę i położyłem spać. Sam leżałem koło niej i gapiłem się na jej słodką buźkę, której tak dawno nie widziałem. Brakowało mi jej obecności. Kto by pomyślał, że to właśnie alkohol znów nas złączy.
Po jakiejś godzinie zasnąłem. Podobało mi się to że Majka spała wtulona we mnie. Brakowało mi jej objęć i pocałunków. Ile bym dał za to bym mógł być przy niej do końca mojego życia.
**Oczami Majki**
Gdy obudziłam się rano nie byłam w swoim pokoju. Nie była to też sypialnia Gośki. Zorientowałam się gdzie jestem dopiero gdy spojrzałam na śpiącego koło mnie mężczyznę. Byłam u Lewego. O jej jak on słodko śpi. Usiadłam i poczułam mocny ból głowy.
- Ała. - powiedziałam, a Lewy od razu się zerwał z łóżka.
- Co się stało ? - zapytał
- Nic , głowa mnie tylko boli. - powiedziałam masując skronie.
- Przynieść ci aspirynę ? - zapytał.
Uwielbiałam to że się tak o mnie troszczy.
- Nie dziękuję- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Nawet nie wiesz jak brakowało mi twojej bliskości, dotyku, pocałunków. - powiedział, a z jego oczu zaczęły spływać łzy. Zbliżyłam się do niego i powiedziałam :
- Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham.
Gdy Robert usłyszał te słowa schował swoją zapłakaną twarz w dłonie.
Wiedziałam,że płacze. Mi też łzy leciały ciurkiem. Zbliżyłam się jeszcze bardziej. Zdjęłam jego ręce z twarzy i podniosłam jego głowę na równi z moją. Otarłam łzy spływające mu po policzkach i czule go pocałowałam.
- Kocham cię Majka, i zrobię wszystko byś była szczęśliwa.
Nic na to nie odpowiedziałam, tylko się przytuliłam do niego. Leżeliśmy tak przez dobrą godzinę. Była już 13. Nagle zrobiło mi się nie dobrze. Pobiegłam do toalety i wymiotowałam. Za mną przybiegł Lewy i powiedział :
- O nie kochanie, już nie pijesz więcej.
Usiadłam zrezygnowana na wannie i powiedziałam :
- Kochanie. Ja mam tak od kilku dni.
Uśmiech zszedł mu z twarzy.
- Na początku myślałam, że to przez tą depresję, przez to rozstanie, ale zaczynam mieć wątpliwości.
- Co według ciebie to oznacza ? - zapytał Lewy obejmując mnie delikatnie.
- Okres mi się spóźnia. - dodałam.
- Jesteś w ciąży ? - zapytał.
- Możliwe. - odpowiedziałam bojąc się jego reakcji.
Zaskoczyła mnie ona pozytywnie.
- O jejku ! - krzyknął. - Będę miał synka ! Nauczę go grać w piłkę i kiedyś będzie legendą sportu !- rozmarzył się Lewy.
- Ejj kochani, wracaj na ziemię ! - powiedziałam z uśmiechem.
- Nie wiadomo czy jestem w ciąży. A w dodatku co ja powiem cioci ? Przecież ona mnie wywali z domu ! - zaczęłam płakać.
- Nie martw się kochanie. Jeśli ona cię wyrzuci to przeniesiesz się do mnie. Ja się tobą zaopiekuję. - powiedział a ja poczułam w końcu jakąś nadzieję.
- Jeszcze dzisiaj cię umówimy z ginekologiem - powiedział.
- A nie lepiej najpierw kupić test ? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Nie, nie ! Ja chcę mieć 100% pewności i pragnę zobaczyć mojego szkraba. - powiedział po czym wziął mnie na ręce i zaczął kręcić.
Po 10 minutach takich zabaw ja poszłam się przebrać a Lewy zrobić obiad.
Już podczas obiadu Lewy kazał mi dzwonić do lekarza poleconego przez jego starą znajomą.
Zrobiłam jak chciał i umówiłam się na wizytę która miała być już za 30 minut.
Wzięłam szybki prysznic i ruszyliśmy w drogę. Gdy byliśmy już pod kliniką w której urzędował ten doktor, ja chciałam już wysiąść, ale Robert mnie zatrzymał i powiedział :
- Kochanie! Pamiętaj że mimo wszystko, co by się nie działo zawsze będziemy razem i wszystko przetrwamy !
Poczułam się bezpiecznie. Obdarowywał mnie taką ilością miłości jak nigdy nikt. Bardzo go kochałam.
Pocałowałam go namiętnie i wysiedliśmy z samochodu. Robert złapał mnie za ręke i weszliśmy do budynku. Wszyscy robili wielkie oczy jak zobaczyli mnie ze słynnym Robertem.
Gdy weszliśmy do gabinetu złapał mnie wielki stres. Bałam się tego co zobaczę.
Lekarz był bardzo dla mnie miły. Położyłam się na łóżku i podwinęłam trochę koszulkę. Robert cały czas trzymał mnie za rękę. Gdy lekarz robił mi USG cały czas miałam zamknięte oczy. W końcu je otworzyłam gdy doktor powiedział :
- Tak, jest pani w ciąży. Jeszcze za wcześnie by stwierdzić płeć dziecka, ale może pani zobaczyć jak dziecko się rozwija. Jest to drugi tydzień ciąży. Szczęścia wam życzę.
Po tych słowach spojrzałam na Roberta. Płakał.
- Tak się cieszę- powiedział i mnie pocałował.
Też się cieszyłam , ale nie wiedziałam co powiem cioci.
W końcu wyszliśmy od ginekologa. Robert cały czas mnie nosił na rękach i krzyczał w niebogłosy :
- Będę ojcem ! Będę ojcem !
___________________________________________________________________________-
Przepraszam że tak długo, ale nie miałam zbytnio możliwości by napisać. Mam nadzieję, żę się spodoba ten rozdział ;D
2 komentarze = kolejny rozdział ;D
Komentujcie komentujcie ;D
O jejku ale super *.*
OdpowiedzUsuńdodawaj jeszcze juz nie mogę się doczekać co będzie dalej :d
OdpowiedzUsuńzgadzam sie z tymi komentarzami powyżej (y)a co do blogu to na prawdę fejnyyy :))))
OdpowiedzUsuńJejciu co dalej? ^^
OdpowiedzUsuńWeekend majowy może trochę więcej rozdziałów???
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i już nie mogę się doczekać :D masz może jakąś stronkę na fb?
OdpowiedzUsuń