Następnego ranka Majka z Baśką i jej rodziną już wyjeżdżali do niemiec. Były to wakacje więc spokojnie dziewczyna mogła sobie wybrac odpowiednią szkołę i nauczyc się języka. Po kilku godzinach byli już na miejscu. Był już późny wieczór więc Majka wzięła tylko szybki prysznic i położyła się spac w całkiem nowym pokoju. Przez długi czas nie mogła zasnąc. Ciągle otrzymywała smsy od zatroskanych znajomych i od Bartka, któremu wcześniej podała numer. Nie chciała im odpisywac, ale trzeba było w końcu wyjaśnic wszystkim że już nie wróci i z jakiego powodu. Dziewczyna bała się teraz wszystkiego. Najbardziej obawiała się, że straci kogoś jeszcze. Tego by już nie przeżyła. Po wielu staraniach Majka w końcu zasnęła. Obudziła się dośc wcześnie jak na nią, bo była właśnie 10. Dziewczyna z przyzwyczajenia zeszła na dół w piżamie i miała nadzieje ujrzec babcie. Jednak szybko wróciła do szarej rzeczywistości.
Weszła do kuchni i przywitała się z małym Michałkiem i resztą rodziny. Podczas śniadania było bardzo cicho. Do czasu gdy ciotka odezwała się do Majki :
- Majeczko, mam dla ciebie małą niespodziankę.
-Jaką ? zapytała zdziwiona.
- Wybieramy się dzisiaj do miasta na zakupy. Zauważyłam, że nie przywiozłaś ze sobą za dużo ciuchów, a z tych co masz to głównie ciuchy zimowe.
- Wiem. Nie miałam czasu iśc na zakupy.
- Dlatego dzisiaj jedziemy do Dortmundu do centrum handlowego . Dlatego idź się szykuj bo zaraz jedziemy. Majka wstała , umyła po sobie naczynia, wbiegła po schodach i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic i zaczęła szperac w szafie. Chciała wyglądac chodź trochę ładnie. Ze wszystkich swoich ubrań wybrała te :
Zrobiła lekki makijaż i zeszła do rodziny. Chwilę potem ruszyli w drogę. W mieście byli zaledwie po kilkunastu minutach. Majka niechętnie chodziła po sklepach i oglądała ciuchy. Wiedziała, że nigdy nie będzie jej stac na takie luksusy, do czasu gdy otrzymała od ciotki kartę kredytową. Po ciepłych słowach cioci :
- Kupuj co zeczcesz. Nie masz żadnego limitu. Idź zaszalej .
Zaczęła w końcy myślec o sobie a nie o ludziach wokół. Kupiła sobie wiele ładnych bluzek, butów, nawet kilka par szpilek w których bardzo żadko chodziła, kilka sukienek, spodni i tunik. Po zakupach czekała ją kolejna niespodzianka.
- No w końcu jesteś. - powiedziała Baśka.
- Tak jestem , przepraszam, ale spodobało mi się to kupowanie.
- Cieszę się z tego bardzo, ale teraz chodzcie szybko bo zaraz się zaczyna.
- Co ? zapytała zdziwiona Majka.
- A no tak. Kolejna niespodzianka.
-Gdzie idziemy ?
- Dostałam świetne miejscówki na mecz Borussi Dortmund.
- Kogo ? Zapytała Majka z ogromnym zdziwieniem.
- No wiesz... Lewandowski, Piszczek itp. Kojarzysz ?
- Nie bardzo.
Odpowiedziała z zażenowaniem.
- Och dziecko widzę że nie należysz do fanów piłki nożnej albo wielbicieli naszych pięknych piłkarzy.
- Wiem, nigdy za bardzo nie interesowałam się tym.
- No cóż , idziemy. Może cie jednak zainteresuje .
-Dobrze.
Gdy przyszli na stadion, zawodnicy właśnie wychodzili na boisko. Publika krzyczała w niebogłosy, a Majka nie wiedziała za bardzo o co im chodzi.
Mecz się zaczął. Borussia wygrywała 1:0 .
Basia w raz z mężem szaleli na trybunach a Majka słuchała muzyki.
Gdy mecz się skończył Majka omal nie została zgnieciona przez kibiców pchających się do wyjścia.
Majka powiedziała cioci żeby szli bez niej ona poczeka aż wszyscy wyjdą. Tak też zrobiła. Usiadła na trybunach, włożyła słuchawki w uszy i słuchała muzyki.Zamknęła oczy i myślała o swoim życiu. Zanim się obejrzała , przepychającego się tłumu już nie było. Zdezoriętowana dziewczyna wstała i kierowała się do wyjścia. Wciąż słuchała muzyki i myślała o babci. W jej oczach pojawiły się łzy. Nie patrzała gdzie idzie, szła po prostu przed siebie. W którymś momencie wpadła na kogoś i się wywróciła . Zaczęła głośno krzyczec :
- Ty debilu, jak chodzisz ?!
Spojrzała w górę i zobaczyła niezwykle przystojnego mężczyzne. Był to nie kto inny a Robert Lewandowski. Niestety Majka go nie znała i wciąż się wydzierała. Lewy ze swoim czarującym uśmieszkiem powiedział do dziewczyny : - Widzę, że nie wiesz kim jestem . i podał Majce ręke żeby pomóc jej wstac.
- A skąd mam niby wiedziec. odpowiedziała oburzona dziewczyna.
- Oooo. Widzę, że nie należysz do grona fanów piłki nożnej, ani piłkarzy.
- No nie bardzo. Ale czekaj ty jesteś jednym z tych polskich "boskich" piłkarzy o kórch wspominała mi ciotka. - Powiedziała ironicznie.
- Tak, to ja . Jestem Robert.
- Majka.
- Przepraszam za tamto.
- Nie ma sprawy. odpowiedziała dziewczyna.
- Wiesz , gdyby na twoim miejscu była jakaś inna dziewczyna to by sie na mnie od razu rzuciła ? przechwalał się Lewy.
- Ale to niestety byłam ja i nie mam zamiaru cie ściskac.
- Właśnie widzę. W każdym bądź razie mam nadzieję że już mnie będziesz pamiętała i następnym razem jak sie spotkamy nie będzie juz takiej sytuacji.
- A kto powiedział że sie spotkamy ?
- A co nie chciałabyś ?
- Nie zależy mi, a poza tym chyba już nie pójdę na mecz.
- Szkoda, ale jeśli się zdecydujesz to masz tu wejściówki na piątkowy mecz. Mam nadzieję że cię zobaczę.
To naprawde świetne miejsca tuż, za ławką dla zawodników.
- Dzięki pomyślę nad tym. Teraz żegnaj bo wszyscy na mnie czekają.
Po tych słowach odeszła.
______________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się wam podoba, o ile ktoś to czyta. Dodawajcie komenty jeśli ktoś tu jest. ;D
Ojejuniu, rozdział boski! Super piszesz, masz bardzo dobry styl, czyta się przyjemnie i miło. Mam nadzieję, że Majka pójdzie na mecz i spotka się jeszcze z Robertem. Mocno trzymam za nich kciuki, a Ty dodawaj kolejny rozdział jak najszybciej, bo się wciągnęłam i czekam z niecierpliwością. ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;D
Super rozdział! Czekam na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie :3
Zapraszam do mnie na opowiadanie o BVB http://sylwunia09.blogspot.com/ mile widziane komentarze :3
Pozdrawiam :*
Dziękuję bardzo <3 Kolejny rozdział będzie jeszcze dzisiaj ;3
OdpowiedzUsuń