Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 24

Posmutniałam. W moich oczach zebrały się łzy. W pewnym momencie spojrzałam na twarz Roberta. Płakał. Po chwili wstał i przytulił się do mnie. 
- Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam. Gdyby nie ja nigdy nie musiałabyś tego przechodzic. Nie byłabyś w ciąży, nie kochałabyś takiego frajera jakim ja jestem, nie była byś zraniona. Mogłaś miec normalne życie, ale to nie jest twoja wina. To ja jestem głupi że zakochałem się w tobie, nie potrafiłem odejśc i odpuścic. Zniszczyłem wszystko..
W pewnym momencie oderwałam się od niego. Dotknęłam jego twarzy dłońmi i spojrzałam mu głęboko w oczy. 
- To nie jest twoja wina. Kochaliśmy się bardzo. Nie żałuje niczego co zrobiłam, cierpię tylko z powodu naszego rozstania. A dziecko jest tylko darem naszej miłości które spróbuje nas ponownie złączyc. Może gdybym była starsza, może gdyby ta różnica wieku była mniejsza... Możemy tak gdybac jednak to nic nie da. Jest jak jest nic tego nie zmieni. Nasze życie i to co jest pomiędzy nami zależy tylko od nas, nie od innych. To my kierujemy swoim życiem,my wrzucamy dalszy bieg. 
Nie pozwólmy więc innym wpieprzac się do naszego życia. Musimy wziąc wszystko we własne ręce i zobaczyc gdzie dojdziemy.. - mówiłam nie odrywając wzroku od jego oczu. Płakał jeszcze bardziej, nie mógł złapac oddechu. 
-Żadna dziewczyna nie doprowadziła mnie do takiego stanu. 
Spojrzałam na niego z miną pełną wyrzutów sumienia.
-Nigdy jeszcze nikogo tak nie kochałem tak jak kocham ciebie. Czuję że jesteś tym kto wypełnia mi pustkę w sercu i co z tego że masz 17 lat, wiem że możemy to przetrwac. Małymi kroczkami dojdziemy do tego.. Jeśli tylko zechcesz znów zaryzykowac. 
- Ryzyko to moje drugie imię kochanie- powiedziałam żartem. Po chwili on zbliżył usta do moich i po chwili złączyliśmy się w pocałunku. Tak bardzo mi tego brakowało. Jego pięknych malinowych ust, ciepłego dotyku, słodkich słówek.  
- A więc co teraz ? Ukrywanie ? Nie chcę się znów w to bawic.. -powiedziałm smutno.
-Żadne ukrywanie, żadne przykrywki, żadne kłamstwa. Tylko prawda. Miłośc nie jest grzechem, powinniśmy się nią cieszyc a nie przez nią płakac. Wykorzystajmy to wszystko dopóki możemy. 
Chwycił mnie za dłoń,pocałował delikatnie i powiedział:
-Nie dajmy im się pokonac.
Wyszliśmy z pomieszczenia udaliśmy się prosto na basen. Wszystkie twarze spoglądały na nas. Chciałam stamtąd uciec. Robert to chyba wyczuł bo złapał moją dłoń mocniej i szepnął mi do ucha:
- Kocham cię, nie daj się pokonac. 
To dodało mi wiary. Ruszyłam naprzód ciągnąc przy tym Roberta. Gdy przechodziliśmy obok Ani ta rzuciła się na mnie i zaczęła mnie okładac rękoma. 
- Ty głupia suko, znowu odbierasz mi faceta ! Ty jebana kurwo puszczalska szmato ! - krzyczała Anka. 
Na szczęście Robert stanął przede mną i uspokoił Ankę. 
- Nie jestem twój i ona ci nigdy mnie nie zabrała.. Kocham ją i nasze dzieciątko. To ona jest miłością mojego życia ! - zaczął krzyczec na całe pomieszczenie. - Kto nie słyszał niech wie że tylko ją kocham i tylko z nią pragnę byc, już nic nie stanie nam na drodze. A jeśli ktoś z was jest temu przeciwny i nie będzie próbował pomóc nam tego ogarnąc okaże się że nie jest jednak moim przyjacielem. Więc ci którzy uważają że źle robimy niech lepiej od razu wyjdą. 
Po chwili cały basen opustoszał. Zostali jednak  wszyscy chłopcy z BVB włącznie  z trenerem Kloppem. 
- A już myślałem że nigdy nie zobacze naszej małej fanki -powiedział Klopp i przytulił mnie i Roberta.
- Szczęścia i wytrwałości Robaczki - dodał.
 - Tylko mi jej znowu nie zrań bo ci nie popuszczę Lewy - powiedział Mario uderzając delikatnie Roberta w ramię. 
- Nawet nie chcę o tym myślec. - powiedział twardo Lewy. 
Stanęłam na palcach i złożyłam soczystego buziaka na ustach mojego ukochanego.
- Tęskniłam skarbie. 
- Nawet nie wiesz jak ja tęskniłem - powiedział i przytulił mnie bardzo mocno. 
- Już nigdy cię nie wypuszczę z rąk. - powiedział a łzy mu spływały po policzkach. - Już nigdy nie pozwolę ci odejśc. Będę walczył o ciebie jak o własne życie, bo jesteś moim całym sercem, a bez serca nie potrafiłbym życ. - dodał. 
Pocałowałam go bardzo namiętnie. A wszyscy chłopacy zaczęli krzyczec "Och".
- Czy to oznacza że zaręczyny nie są zerwane ? - zapytał Schmelzer. 
Razem z Lewym spojrzeliśmy na siebie i wzruszyliśmy ramionami.
- Nie są zerwane, nadal Majka jest moją piękną narzeczoną, ale jak narazie nie możemy się nigdzie spieszyc. Małymi kroczkami a wszędzie dojdziemy.
- Dokładnie - powiedziałam. 
Siedzieliśmy tam jeszcze kilka godzin po czym pojechaliśmy do mnie. Chciałam pogadac z wujkami o całej sytuacji. 
Gdy weszłam do domu trzymając Roberta za dłoń moja ciotka omal nie zemdlała. 
- Usiądzcie proszę. - powiedziałam. Spojrzałam jeszcze raz na Roberta i zauważyłam strach w jego oczach. Wiem że się bardzo bał ale musieliśmy to przetrwac. 
- Ciociu, wujku. Wiem że tego nie pochwalacie, ale zobaczcie że bez niego nie potrafię jednego dnia usiedziec w domu a co dopiero całe życie. 
- Ty masz dopiero 16 lat dziewczyno ! - zaczęła krzyczec ciotka. 
- Ciociu proszę. Porozmawiajmy spokojnie, we czwórkę. Bardzo mi na nim zależy. 
- Dobrze. 
Usiedliśmy wszyscy przy stole. Pod ławą trzymałam trzęsącą się niesamowicie dłoń Roberta. 
- Ciociu, proszę daj nam ostatnią szansę. Nie będziemy się nigdzie spieszyc ,nie mamy dokąd. Daj nam ponownie spróbowac z czystym kontem.  Widzisz jak  nam zależy, widzisz naszą miłośc. 
- No nie wiem... Nie powinnyście byc razem..
- To tak jak ty i wujek. 
Ciocia spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Tak, słyszałam waszą historię. Wiem co przeżyliście i powiedz mi czy nie było warto ? 
- Było. Nie wiem jakby moje życie się potoczyło bez niego. - powiedziała przytulając wujka.
- A więc ? dacie nam szansę ?
- Dobrze kochanie. Ale jeśli tylko on cie zrani ponownie to mu te sławne jaja wyrwę- powiedziała  ciocia , a wszyscy zaczęli się śmiac. 
- Mogę dzisiaj nocowac u Roberta ? Zapytałam cioci przy zmywaniu naczyń po dzisiejszej wspólnej kolacji. 
- Dobrze, tylko nic tam nie róbcie.
- Ciociu. Już nie ma co, dziecko już w drodze, a bliźniaka dorabiac nie będziemy - zaśmiałam się wraz z ciocią. 
Już zaledwie po pół godzinie byłam u Lewego. Ciągle się tylko przytulaliśmy i całowaliśmy. Nie mogliśmy się sobą nacieszyc. Położyliśmy się do łóżka, po czym mój ukochany włączył jakiś romantyczny film, a ja zasnęłam w jego ramionach. Nazajutrz gdy się obudziłam Lewego nie było w pobliżu. Pomyślałam więc że pewnie się kąpie. Nie było go jednak w łazience, ani w kuchni ani w żadnym innym pomieszczeniu. Zdziwiłam się. Zeszłam zrobic sobie śniadanie. Gdy byłam w trakcie robienia naleśników ktoś wszedł do mieszkania. Podeszłam do drzwi a moim oczom ukazał się Mario z Lewym. 
- Cześc misiaki. - powiedziałam tuląc po kolei każdego. 
- No cześc piękna - powiedział Mario tuląc mnie i podnosząc.
-Ejj ejj stary, pamiętaj że to moja dziewczyna nie twoja. - powiedział Lewy z lekkim uśmieszkiem. 
- Wiem wiem , niestety- powiedział - Ale mała jeśli ci coś tylko zrobi, pamiętaj że masz mnie - powiedział szeptem i złożył mi delikatnego całusa na policzku. 
- Dzięki - podziękowałam i podeszłam do Roberta - Kochanie, tylko ciebie chcę wiesz o tym ! - położyłam mu swoje ręce na szyi i delikatnie pocałowałam. 
- Wiem wiem kochanie, tylko się droczę - zaśmiał się szyderczo Lewy. 
- Ty mój głupku. - uderzyłam go lekko w ramię. 
- Uuuuu ! Majka robi dla nas śniadanko ! - krzyczał szczęśliwy Mario prosto z kuchni. 
- A właśnie, bo mi się spalą naleśniki - krzyknęłam i poleciałam do kuchni niczym błyskawica. 
Za mną poleciał Lewy. 
- Kochanie nie musiałaś. Nie możesz się przemęczac, nie teraz. 
- To nic wielkiego, a tak w ogóle to gdzie byliście ? 
- Aa no wiesz... noo...- mówił zakłopotany Lewy.
- No ten, trener wezwał całą drużynę do obgadania taktyki do następnego meczu. - wybrnął Mario.
- Czyżby ? - zapytałam. 
- Tak no właśnie. - zgodził się Lewy.
- Niech wam będzie. - powiedziałam. Wiedziałam że to nie jest prawda i że coś knują, ale nie miałam siły dręczyc chłopaków pytaniami. 
Przez całe śniadanie żaden z chłopaków się nie odezwał, tylko się uśmiechali szyderczo do siebie nawzajem. Nie wiedziałam o co chodzi. Przez pewny czas akceptowałam ich zachowanie, jednak po jakimś czasie wybuchłam.
- O co wam kurwa znowu chodzi ?
- Kochanie nie denerwuj się tak. 
- Ty mnie denerwujesz. Dopiero co wróciliśmy do siebie a ty znowu jakieś chore tajemnice masz.Może znowu chcesz wrócic do Anki co ? - Po tych słowach wstałam od stołu, wyszłam z domu i trzasnęłam drzwiami. Miałam w końcu spokój, jednak nie na długo. Gdy byłam w drodze na dworzec autobusowy dogonił mnie Robert. 
- Gdzie ty jedziesz? Co ty wyprawiasz? - krzyczał.
- Wyjeżdżam. Wracam do ciotki. Mam już dośc. 
-Kochanie, proszę zostań. Wszystko ci wytłumaczę wieczorem. - Powiedział i objął mnie w tali. Delikatnie musnął moją szyję, a ja momentalnie zapomniałam dlaczego chciałam wracac do domu. 
- Przepraszam - szepnął lewy do mojego ucha. 
- Naprawdę cię przepraszam, nie sądziłem że to cie aż tak zdenerwuje. Wybacz proszę. 
Spojrzałam na twarz Roberta i znów widziałam w jego oczach łzy. Otarłam mu jedną łzę spływającą po jego policzku.
- Kochanie. Przestań płakac proszę. Nie chcę byś za każdym razem przeze mnie płakał.
-Doprowadzasz mnie do takiego szaleństwa że nie potrafię opanowc emocji. Gdy jestem szczęśliwy to skaczę z radości i zarażam nią każdego kogo spotkam, gdy jestem smutny płaczę jak małe dziecko. Ale wiedz jedno, że gdy tęsknię to tęsknie całym sobą, a gdy kocham to kocham całym sercem. 
Po tych słowach rzuciłam się jemu na szyję i zaczęłam go oblewac pocałunkami.
Ciąg dalszy nastąpi....
___________________________________________________________________________________
Przepraszam że taki krótki ale chwilowo nie mam czasu pisac, dodatkowo wyjeżdżam na wakacje do Wschowy, więc jeśli któryś z moich czytelników jest z okolic wschowy to pozdrawiam i zapraszam na spotkanie ;D Rozdział kolejny dopiero ok. za 2 tygodnie może szybciej ;** 
Komentujcie ;D 

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział!!
    Jestem baaardzo szczęśliwa że Robert i Majka się pogodzili :) Są piękną parą ;D
    Ciekawe jak będzie wyglądał dzidziuś.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    http://historie-z-pamietnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię do Liebster Award.
      Zapraszam na mojego bloga.

      Usuń
    2. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger.
      Szczegóły u mnie na blogu :)

      Usuń